- W ty co?! Taryfa ulgowa?! Ach, przepraszam zapomniałam, że widzisz tylko czubek własnego nosa! - odkrzyknęłam.
- Odpowiedziała się ta co dba o innych!
- A żebyś wiedział! - krzyknęłam i sprężystym krokiem udałam się do mojego dormitorium.
Następnego dnia po śniadaniu szłam do lochów, na eliksiry.
- No to dzielimy się w pary - oznajmił nauczyciel - David z Mikaylą... Elliezabeth z Adamem!
- Ale proszę pana - powiedziałam oskarżycielskim tonem - niech pan go przydzieli do Davida - wskazałam ręką na Adama - Z takim pustakiem nic nie da rady zrobić. Nie pamięta składu najprostszych eliksirów!
- Nie ma mowy! - odkrzyknął.
Adam zmierzył mnie wzrokiem seryjnego mordercy.
- Zobaczymy kto tu jest pustakiem - warknął
Po chwili już wrzeszczał na mnie całym głosem.
- ZA DUŻO TEGO NALAŁAŚ! MIAŁ BYĆ BLADORÓŻOWY A JEST PRAWIE PURPUROWY!
- Ty chyba daltonistą jesteś - powiedziałam w miarę spokojnie. - Nie widzisz, że wszystko dokładnie odmierzyłam? Eliksirów nie robi się na oko.
- Przecież wiem - obruszył się - a ty właśnie tak robisz.
- Popatrz tam - wskazałam na wagę - to jest waga. Tą wagą dokładnie odmierzyłam ile potrzeba nam sproszkowanych płatków róży więc siedź cicho i nie zdradzaj swojej głupoty KPW?
- Chyba ty swojej.
- Nie stać cię na żadne oryginalniejsze teksty nie? Masz taki ograniczony mózg... Aż mi ciebie szkoda. Nie, jednak. Żyj sobie dalej w przekonaniu, że jesteś przystojny. Z tą twoją fryzurą godną trapezu.
- Nie gadaj tylko syp tego, bo przez ciebie zaraz dostaniemy pały.
- No to masz - dałam mu fiolkę - i rób sam.
- Nie ma problemu - powiedział z "obojętną" miną.
Adam?? Sorry ale musiałam cię przedstawić jako pustaka w dziedzinie eliksirów.
- Odpowiedziała się ta co dba o innych!
- A żebyś wiedział! - krzyknęłam i sprężystym krokiem udałam się do mojego dormitorium.
Następnego dnia po śniadaniu szłam do lochów, na eliksiry.
- No to dzielimy się w pary - oznajmił nauczyciel - David z Mikaylą... Elliezabeth z Adamem!
- Ale proszę pana - powiedziałam oskarżycielskim tonem - niech pan go przydzieli do Davida - wskazałam ręką na Adama - Z takim pustakiem nic nie da rady zrobić. Nie pamięta składu najprostszych eliksirów!
- Nie ma mowy! - odkrzyknął.
Adam zmierzył mnie wzrokiem seryjnego mordercy.
- Zobaczymy kto tu jest pustakiem - warknął
Po chwili już wrzeszczał na mnie całym głosem.
- ZA DUŻO TEGO NALAŁAŚ! MIAŁ BYĆ BLADORÓŻOWY A JEST PRAWIE PURPUROWY!
- Ty chyba daltonistą jesteś - powiedziałam w miarę spokojnie. - Nie widzisz, że wszystko dokładnie odmierzyłam? Eliksirów nie robi się na oko.
- Przecież wiem - obruszył się - a ty właśnie tak robisz.
- Popatrz tam - wskazałam na wagę - to jest waga. Tą wagą dokładnie odmierzyłam ile potrzeba nam sproszkowanych płatków róży więc siedź cicho i nie zdradzaj swojej głupoty KPW?
- Chyba ty swojej.
- Nie stać cię na żadne oryginalniejsze teksty nie? Masz taki ograniczony mózg... Aż mi ciebie szkoda. Nie, jednak. Żyj sobie dalej w przekonaniu, że jesteś przystojny. Z tą twoją fryzurą godną trapezu.
- Nie gadaj tylko syp tego, bo przez ciebie zaraz dostaniemy pały.
- No to masz - dałam mu fiolkę - i rób sam.
- Nie ma problemu - powiedział z "obojętną" miną.
Adam?? Sorry ale musiałam cię przedstawić jako pustaka w dziedzinie eliksirów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz