Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




sobota, 5 kwietnia 2014

Od Adama do Davida

Hej, Barbie!
Wpadnij do mnie siecią Fiu.
Najlepiej TERAZ.
Rue du Renard 112
Diabeł

Napisałem szybko kilka słów i zszedłem do salonu. Otworzyłem klatkę z sowami.
- Miracel - przywołałem jedną z płomykówek. Natychmiast znalazła się na moim wyciągniętym ramieniu. - Zanieś do Davida Martines. Szybko - rozkazałem, przywiązując do jej nóżki liścik. Następnie zaniosłem sowę do okna, a ta zatrzepotała skrzydłami i wyleciała.

*

Siedziałem w salonie na czerwonej, obitej skórą kanapie z orzecha i tępo wpatrywałem się w kominek. No... No gdzie jesteś? No gdzie, kurwa, jesteś?!
Nagle zauważyłem w kominku zarys jakiejś postaci. Blond czupryna... Tak! Na deski salonu upadł David Martines we własnej osobie!
- Witam w skromnych progach, Smoku! - uśmiechnąłem się szeroko. Chłopak wstał i otrzepał się.
- Co było tak ważne, że musiałeś fatygować samego mnie, dziedzica rodu Martinesów we własnej osobie? - spytał drwiącym głosem. - Zapomniałeś, jak się wiąże buty?
- O to nie musisz się martwić, zapisałem sobie - parsknąłem. - Mam dla ciebie coś lepszego... - zrobiłem przebiegłą minę.
- No? - mimika blondyna wskazywała na napięcie.
- Każdy z nas wie, że szlamy to podludzie, nie powinny w ogóle uczyć się w Akademii ani pokazywać się nam na oczy... - zacząłem. - Jednak jest jedna jedyna, malusieńka zaleta mieszkania na mugolskiej ulicy.
- Mianowicie?
- Załatwiłem nam coś bardzo, ale to bardzo ciekawego - oznajmiłem. Rozejrzałem się machinalnie, po czym zaproponowałem, byśmy przeszli do mojego pokoju. Wspięliśmy się po czerwonych schodach na pierwsze piętro  i przekroczyliśmy próg pierwszych drzwi na prawo. Od razu podszedłem do nocnej szafki i otworzyłem pierwszą szufladę. Wyciągnąłem z niej kilka białych, podłużnych cośków.
- Widzisz?
- Widzę.
- Wiesz co to jest? - podsunąłem mu do twarzy położone na otwartej dłoni skręty.
- Hm... Jointy?
- Otóż to, przyjacielu! - zrobiłem dumną minę.
- Skąd je masz?
- Załatwiłem od dawnych kolegów. Mugolaków... - na twarzy Smoka pojawił się lekki grymas.
- Nie chcesz?
- Mowa! Pewnie, że chcę!
- Teraz? - spytałem, podświadomie ściszając głos.

Dave? I teraz masz mi odpisać, Barbie ! ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy