- Ty - uśmiechnąłem się, ukazując białe ząbki. Kasjerka uśmiechnęła się delikatnie, miło połechtana komplementem. Widziałem, że była ode mnie trochę starsza, jednak wyglądam dojrzale jak na swój wiek, jestem też bardzo wysoki.
- Niestety nie jestem na sprzedaż - odpowiedziała pogodnie.
- Szkoda... - mruknąłem, robiąc smutną minkę. - W takim razie czekoladowe.
Dziewczyna nałożyła do wafelka gałkę ciemnobrązowych lodów.
- Paulette - przedstawiła się, podając mi lody.
- Adam.
- Kończę pracę za dwie godziny... - zaczęła niepewnie. Uniosłem kąciki ust.
- Może jeszcze będę. Przyjdę po ciebie pod lodziarnię. Może być?
- Jasne! Em... Należy się 6 sykli.
Wyciągnąłem z kieszeni złote galeony. Podałem dziewczynie jednego z nich.
- Reszty nie trzeba - mrugnąłem zalotnie, po czym razem z Sheilą skierowałem się w stronę białych drzwi wyjściowych z szybą wychodzącą na Plac Horkruksów. Przy nich odwróciłem się i pomachałem kasjerce na pożegnanie.
- Wchodzisz kupić lody i nagle masz dziewczynę - zauważyła zgryźliwie Sheila, kiedy znaleźliśmy się już na brukowanej, hałaśliwej ulicy.
- Nie mam zamiaru do niej iść - wzruszyłem ramionami.
- Czemu? - Sheila uniosła jedną brew.
- Nie interesuj się, za młoda jesteś - mruknąłem lekceważąco.
- Tylko dwa lata młodsza od ciebie - przypomniała nieco obrażonym tonem.
- Nie czaję, jak można jeść malinowe lody - zmieniając temat, skrzywiłem się. Wsadziłem palec do gardła i wydałem z siebie odgłos wymiotów.
- Normalnie - burknęła. - Nie lubisz malinek?
- Nienawidzę!
- Ojejku... Widzę, że ktoś taki, jak ty, nie jest w stanie pojąć, że ktoś może mieć odmienny gust lub przekonania?
- O czym ty mówisz?
- O niczym - prychnęła. Zmarszczyłem czoło.
Sheila? :3
czternastolatek podrywający kasjerkę w lodziarni... mmm ciekawie xD
OdpowiedzUsuńTak, bardzo XD
OdpowiedzUsuńI jak ja mam to dokończyć ;-;
~Sheila