- Cześć, Elluś - uśmiechnęłam się szeroko na powitanie kuzynki.
- Nie ma to jak spotkanie po latach - mruknęła.
- No co nie cieszysz się? - zachichotałam. Kocham się z nią droczyć.
- Miejmy nadzieję, ze nie trafisz do Ombrelune. Tam są same wredniachy jak ja. W ogóle to idę się spotkać ze znajomymi. - powiedziała i siadła na swoją błyskawicę.
- Skąd ją masz?! - wrzasnęłam i wyrwałam miotłę z rąk kuzynki.
- Dostałam od kolegów. PUSZCZAJ! - wyrwała mi ją z rąk.
Po chwili użyła czaru maskującego i wyleciała z domu.
Do głowy wpadł mi pewien pomysł. Wzięłam swojego nimbusa i jak najszybciej potrafiłam wyleciałam z domu. Nigdzie nie było śladu Ell.
- EJ MŁODA! WRACAJ! - usłyszałam głos za sobą. Elliezabeth. Ona zawsze musi przewidzieć co ja zrobię.
- Czego - warknęłam - lecę do sklepu!
- Taa akurat. Słabe wytłumaczenie. - powiedziała i wyciągnąwszy różdżkę z torby. Wymamrotała jakieś zaklęcie. - Jak zamierzasz za mną lecieć to proszę cię nie zdemaskuj czarodziejów ok?
- Ok.. - mruknęłam.
Chwilę później wylądowałyśmy przy zamożnym domu. Wyszedł z niego jakiś blondyn.
- Hej, Dave - przywitała się z nim przyjacielskim uściskiem.
- Hej, Ellie. Słyszałem, że ktoś tu się pogodził z Adasiem?
- Dobrze słyszałeś. Wprawdzie listownie ale zawsze coś... Aha... To jest Victoria, moja kuzynka - wskazała na mnie palcem.
- Hej, Vicki - przywitał się ze mną - Jestem David. ADAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM!! - zawył - ELL PRZYLECIAŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Po chwili z domu wybiegł dość dobrze zbudowany chłopak i uścisnął się z Elliezabeth.
- To jest Viku, moja kuzyna - wskazała na mnie - chyba bardzo chciała was poznać, bo wlokła się tu za mną - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. Franca..
- Hej, Viku - przywitał się Adam uprzejmym uśmiechem.
- Hej... - wymamrotałam.
- Ej, mała co się tak rumienisz? - zaśmiał się.
Podświadomie dotknęłam swoich policzków i dalej się gapiłam.
Adasiuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu *beka beka XD*
- Nie ma to jak spotkanie po latach - mruknęła.
- No co nie cieszysz się? - zachichotałam. Kocham się z nią droczyć.
- Miejmy nadzieję, ze nie trafisz do Ombrelune. Tam są same wredniachy jak ja. W ogóle to idę się spotkać ze znajomymi. - powiedziała i siadła na swoją błyskawicę.
- Skąd ją masz?! - wrzasnęłam i wyrwałam miotłę z rąk kuzynki.
- Dostałam od kolegów. PUSZCZAJ! - wyrwała mi ją z rąk.
Po chwili użyła czaru maskującego i wyleciała z domu.
Do głowy wpadł mi pewien pomysł. Wzięłam swojego nimbusa i jak najszybciej potrafiłam wyleciałam z domu. Nigdzie nie było śladu Ell.
- EJ MŁODA! WRACAJ! - usłyszałam głos za sobą. Elliezabeth. Ona zawsze musi przewidzieć co ja zrobię.
- Czego - warknęłam - lecę do sklepu!
- Taa akurat. Słabe wytłumaczenie. - powiedziała i wyciągnąwszy różdżkę z torby. Wymamrotała jakieś zaklęcie. - Jak zamierzasz za mną lecieć to proszę cię nie zdemaskuj czarodziejów ok?
- Ok.. - mruknęłam.
Chwilę później wylądowałyśmy przy zamożnym domu. Wyszedł z niego jakiś blondyn.
- Hej, Dave - przywitała się z nim przyjacielskim uściskiem.
- Hej, Ellie. Słyszałem, że ktoś tu się pogodził z Adasiem?
- Dobrze słyszałeś. Wprawdzie listownie ale zawsze coś... Aha... To jest Victoria, moja kuzynka - wskazała na mnie palcem.
- Hej, Vicki - przywitał się ze mną - Jestem David. ADAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM!! - zawył - ELL PRZYLECIAŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Po chwili z domu wybiegł dość dobrze zbudowany chłopak i uścisnął się z Elliezabeth.
- To jest Viku, moja kuzyna - wskazała na mnie - chyba bardzo chciała was poznać, bo wlokła się tu za mną - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. Franca..
- Hej, Viku - przywitał się Adam uprzejmym uśmiechem.
- Hej... - wymamrotałam.
- Ej, mała co się tak rumienisz? - zaśmiał się.
Podświadomie dotknęłam swoich policzków i dalej się gapiłam.
Adasiuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu *beka beka XD*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz