Faktycznie jutro wyjeżdżam! To... Smutne... Moi przyjaciele... Znikną... Na... aż 2 miesiące. Nawet będę tęsknić... Za szkołą...! Dziwne to.Spakowała kufer i usnęłam.
Obudził mnie budzik. Tak, wiem na terenie Beauxbatonsu nie działają żadne urządzenia. Ale wyszukałam w bibliotece zaklęcie na "wibrującą różdżkę" nieźle co? W każdym razie wstałam, spakowałam piżamę i wyszłam z kufrem do wielkiej sali. Na ostatnie śniadanie w tym roku. Przeżuwałam jajecznicę patrząc w dal. Tak dziwnie... Wstałam i poszłam do pociągu. Wsiadłam do jednego z przedziałów jak zahipnotyzowana. Nagle otworzyły się drzwi.
- No co tam? - zapytał Adam ze śmiechem.
- Nic tam - powiedziałam smutno.
- Ej... Co jest?
- Smutam się - uśmiechnęłam się lekko.
- Bo?
- Nie udawaj, że nie wiesz, że... Wyjeżdżamy.
- Będziesz tęsknić za szkołą?
- Nie tylko... - popatrzyłam w okno. - jak nasza paczka rozpadnie się w wakacje??
- Zapomnij! - powiedział lekko zagniewany.
- Cześć Adam! - wpadł do przedziału David. - Przeszkadzam?
- Nie ale... Nie chcesz iśc do Mirindy - zapytał Adam szczerząc się bezczelnie.
- A wiesz gdzie jest?
- Za ścianą - brunet pokazał kciukiem ścianę za sobą.
- Thanks - powiedział David po czym zamknął drzwi.
- Między Mirindą a Smokiem coś się dzieje? Jesteś jego najlepszym kumplem!
- To widać.
Po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Znów otworzyły się drzwi.
- Cześć Adam!
- Arietta spier... - wstałam.
- O! Blondi się wkurzyła! - prychnęła Arietta
- Wypad! - wrzasnęłam.
Dziewczyna zatrzasnęła drzwi.
- Czyżbym słyszał nutkę zazdrości? - Adam rozłożył się na siedzeniu zakładając nogę za nogę.
- Zamknij się - powiedziałam naburmuszona ale po chwili i tak się uśmiechnęłam. - Może zaprosimy Davida, Mirindę, Mikaylę, Petta i wgl do naszego przedziału? Fajnie byłoby spędzić podróż razem.
- Dobry pomysł - powiedział - pójdę po Davida i Mirindę a ty szukaj Mikayli i Pett'a.
- Spoczko. Spotykamy się tu za dziesięć minut i zapomnijcie o zajęciu mojego miejsca przy oknie.
- Ależ oczywiście.
- No.
Poszłam po Mikaylę. Siedziała Kilka przedziałów później.
- Zbieraj się księżniczko! - zawołałam. - Idziesz ze mną do mojego przedziału!
- Bo? - zapytała, ale już się zbierała, żeby wstać.
- Wszyscy tam będą - zachichotałam. - No jazda! Zajmą mi moją miejscówę!
- Ok.
Poszłyśmy do przedziału. Pett jak myślałam był ze swoim kuzynie w przedziale więc go nie szukałam. Moje miejsce przy oknie stało dalej puste.
- Przyprowadziłam Mikaylę! - powiedziałam uśmiechnięta do przyjaciół.
<"przyjaciele"? kto chce dokończyć? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz