- Okej... - powiedziała smutno i ucichła. Zaczęła skubać swój wafelek, patrząc na mnie z ukosa, a mnie zrobiło się głupio. Nie lubię uczucia, kiedy ktoś przeze mnie popada w smutek.
- Przepraszam - szepnąłem po chwili nieznośnego milczenia. Elliezabeth spojrzała na mnie zaskoczona.
- Co? - zapytałem - Zrobiłem coś nie tak?
- Nie, nie... - zrobiła dłuższą pauzę - Po prostu jesteś jednym z niewielu chłopaków, z których ust usłyszałam słowo "przepraszam" - uśmiechnęła się dobrodusznie - Zresztą nie masz mnie za co przepraszać. To po prostu twoja decyzja. Mi nic do tego.
- Mam nadzieję, że uznasz to za komplement, ale zupełnie nie pasujesz do Ombrelune.
- Ombrelune to nie tylko nienawiść do szlam, chamstwo i obłuda... - zaczęła dziewczyna, a ja mimowolnie szeroko się uśmiechnąłem. Spojrzała na mnie z mieszaniną zdziwienia i wstydu. Jej wzrok pytał "Co znowu?".
- Znowu ich bronisz - zauważyłem bez grama złośliwości, raczej z dobrotliwym zrozumieniem. Zaczerwieniła się. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale byłem szybszy.
- Wiem, wiem. To twoi przyjaciele. Rozumiem, też mam swoich i wychodzę dla nich ze skóry... - przerwałem na chwilę. Powiedzieć, czy nie powiedzieć? Wszak ten Adam ma ją najwyraźniej na oku, a wydaje się silny i pozbawiony skrupułów... Nie... Nie powiem. A może? W końcu to nic złego. Moją wybranką i tak jest Mai... No, powiedz. Ucieszy się. Nie uzna cię za idiotę. Nie wygląda na taką...
Biłem się z myślami nieświadomy, że znów zapanowała cisza.
- Dobrze się z tobą gada. - rzuciłem szybko i odwróciłem wzrok.
Ell?
- Przepraszam - szepnąłem po chwili nieznośnego milczenia. Elliezabeth spojrzała na mnie zaskoczona.
- Co? - zapytałem - Zrobiłem coś nie tak?
- Nie, nie... - zrobiła dłuższą pauzę - Po prostu jesteś jednym z niewielu chłopaków, z których ust usłyszałam słowo "przepraszam" - uśmiechnęła się dobrodusznie - Zresztą nie masz mnie za co przepraszać. To po prostu twoja decyzja. Mi nic do tego.
- Mam nadzieję, że uznasz to za komplement, ale zupełnie nie pasujesz do Ombrelune.
- Ombrelune to nie tylko nienawiść do szlam, chamstwo i obłuda... - zaczęła dziewczyna, a ja mimowolnie szeroko się uśmiechnąłem. Spojrzała na mnie z mieszaniną zdziwienia i wstydu. Jej wzrok pytał "Co znowu?".
- Znowu ich bronisz - zauważyłem bez grama złośliwości, raczej z dobrotliwym zrozumieniem. Zaczerwieniła się. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale byłem szybszy.
- Wiem, wiem. To twoi przyjaciele. Rozumiem, też mam swoich i wychodzę dla nich ze skóry... - przerwałem na chwilę. Powiedzieć, czy nie powiedzieć? Wszak ten Adam ma ją najwyraźniej na oku, a wydaje się silny i pozbawiony skrupułów... Nie... Nie powiem. A może? W końcu to nic złego. Moją wybranką i tak jest Mai... No, powiedz. Ucieszy się. Nie uzna cię za idiotę. Nie wygląda na taką...
Biłem się z myślami nieświadomy, że znów zapanowała cisza.
- Dobrze się z tobą gada. - rzuciłem szybko i odwróciłem wzrok.
Ell?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz