- La Rue, Clarisse- usiadłam na krześle, wi-ce dyrektor rzucił trochę tego proszku nad głowę błysnęło bardzo jasne zielone światło.- OMBRELUNE!- skierowałam się w stronę stołu gdzie wszyscy klaskali i gwizdali.- usiadłam na przeciwko Davida. Minęło par osób których nie znałam. Czekałam cierpliwie na niekończące się zakończenie tego rozpoczęcia. W końcu odezwał się do mnie David.
- Fajnie będzie nie martw się.
- Ja się nie martwię, ja zasypiam. Tak a pro po to fajnie było cię znowu spotkać.
- Ciekawe kiedy wyczytają Adama.
Szczerze nawet fajny jest ten Adam, jest rozrywkowy i zabawny. W pociągu trochę może byłam trochę za szorstka. Fajnie gdyby trafił do tego samego domu co ja, może bym trochę była mniej sztywna. Nagle został wyczytany
Adam? David?
- Fajnie będzie nie martw się.
- Ja się nie martwię, ja zasypiam. Tak a pro po to fajnie było cię znowu spotkać.
- Ciekawe kiedy wyczytają Adama.
Szczerze nawet fajny jest ten Adam, jest rozrywkowy i zabawny. W pociągu trochę może byłam trochę za szorstka. Fajnie gdyby trafił do tego samego domu co ja, może bym trochę była mniej sztywna. Nagle został wyczytany
Adam? David?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz