Eric w ciszy jadł czekoladowe lody, które zresztą uwielbiał, ukradkiem
spoglądając na Mai. Trochę umorusała się deserem, jednak nie potrafił
powiedzieć jej nawet tego. Odrobinę też uważał, że towarzyszka wygląda
bardzo uroczo z plamką na nosie - tego już w ogóle nie chciał jej mówić.
Z chwili na chwilę, nawet sam o tym nie wiedząc, przypatrywał się
dziewczynie coraz to intensywniej. Widać musiała to wyczuć, gdyż uniosła
brew zerkając na niego. Szybko spuścił wzrok, jednak po chwili
zastanowienia nieśmiało podniósł oczy. Mai patrzyła na niego z
serdecznością, jednak czuł, że jest zmęczona jego dziwactwami.
Postanowił wziąć się w garść.
- Jesteś tu... Hmm... - wskazał na swój nos, dając koleżance do zrozumienia, iż powinna się wytrzeć. Tym razem ona się zawstydziła i zaczęła szukać chusteczki. Eric wyciągnął całą paczuszkę z kieszeni spodni i podsunął ją dziewczynie.
- Dziękuję - uśmiechnęła się promiennie.
- Masz... Twój dziadek... Jest miły.
- To nie mój dziadek. Ja nie mam rodziny... - nagle zrobiło się wokół bardzo smutno.
- Opowiedz mi trochę o sobie. - poprosił chłopak, gdyż nie był mistrzem konwersacji.
- Moi rodzice zginęli, gdy byłam bardzo mała. Zostałam przeniesiona do domu dziecka. Nie życzę nikomu tego, co przeżyłam. Byłam inna. Wytykano mnie palcami. Nie miałam tam przyjaciół. Uciekłam więc, kiedy miałam 9 lat i schroniłam się właśnie u Aarona. To mój opiekun i nauczyciel.
- Jesteś mugolką? - Eric wyraźnie się ucieszył.
- Nie. Czarownicą. Czystej Krwi.
- Hmmm...
- Dlaczego tak was to wszystkich interesuje? Mugole i Czarodzieje Półkrwi są tacy sami jak my!
- To nie tak, Mai. - chłopak wziął głęboki wdech, zdając sobie sprawę, że właśnie będzie musiał coś powiedzieć - Ja jestem Czarodziejem Półkrwi - zaczął powoli - Moja matka jest Mugolką. Myślałem, że ty też. Poruszyło mnie to, ale ucieszyłem się, bo nie jestem pewien, czy będę umiał się dogadać z kimkolwiek w tej szkole...
Mai?
- Jesteś tu... Hmm... - wskazał na swój nos, dając koleżance do zrozumienia, iż powinna się wytrzeć. Tym razem ona się zawstydziła i zaczęła szukać chusteczki. Eric wyciągnął całą paczuszkę z kieszeni spodni i podsunął ją dziewczynie.
- Dziękuję - uśmiechnęła się promiennie.
- Masz... Twój dziadek... Jest miły.
- To nie mój dziadek. Ja nie mam rodziny... - nagle zrobiło się wokół bardzo smutno.
- Opowiedz mi trochę o sobie. - poprosił chłopak, gdyż nie był mistrzem konwersacji.
- Moi rodzice zginęli, gdy byłam bardzo mała. Zostałam przeniesiona do domu dziecka. Nie życzę nikomu tego, co przeżyłam. Byłam inna. Wytykano mnie palcami. Nie miałam tam przyjaciół. Uciekłam więc, kiedy miałam 9 lat i schroniłam się właśnie u Aarona. To mój opiekun i nauczyciel.
- Jesteś mugolką? - Eric wyraźnie się ucieszył.
- Nie. Czarownicą. Czystej Krwi.
- Hmmm...
- Dlaczego tak was to wszystkich interesuje? Mugole i Czarodzieje Półkrwi są tacy sami jak my!
- To nie tak, Mai. - chłopak wziął głęboki wdech, zdając sobie sprawę, że właśnie będzie musiał coś powiedzieć - Ja jestem Czarodziejem Półkrwi - zaczął powoli - Moja matka jest Mugolką. Myślałem, że ty też. Poruszyło mnie to, ale ucieszyłem się, bo nie jestem pewien, czy będę umiał się dogadać z kimkolwiek w tej szkole...
Mai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz