Obrzuciłam David'a jadowitym spojrzeniem i podeszłam do chłopaka. Nikt nie ma prawa się śmiać z czyjegoś wypadku. Nikt. To boli. Już ja coś o tym wiem.
Wyciągnęłam rękę, uśmiechając się, by zrozumiał, że chcę mu pomóc. Ujął ją niepewnie, a ja pociągnęłam go mocno, aż stanął na nogach.
- Dzięki - burknął czerwieniąc się. Uśmiechnęłam się lekko.
- Jesteś cały? - spytałam cicho. Kiwnął głową. Zerknął na mnie.
- Jestem Eric. - przedstawił się.
- Mai. - odparłam przekrzywiając głowę. Trochę dziwnie się zachowywał.
Eric?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz