- Wiecie, że już ostatni dzień wakacji? - zapytała Bianka, gdy zbliżaliśmy się do
końca naszych zakupów. Mieliśmy już tyle rzeczy, że na pewno to już wszystko.
Vinyl potaknęła. Bianka znów się odezwała:
- Szkoda. Ale mimo to uwielbiam ten pociąg.
- Racja. - rzekła w zamyśleniu Lil.
- A, właśnie. Siadamy razem w przedziale? - zwróciłem się bardziej do Bianki
i Vilyl, niż do Lil, bo wiedziałem, że się ona zgodzi.
- Jasne. - tak jak przeczuwałem Lil zgodziła się.
Bianka skrzywiła się.
- Musimy?
- MUSIMY. - nalegała Lilianne i uśmiechała się słodko.
Obudziłem się rano i uświadomiłem sobie, że dziś jest podróż pociągiem.
- Pakuj! - mruknąłem, unosząc różdżkę.
W pośpiechu zjadłem śniadanie, zabrałem sowę i trochę galeonów. Różdżkę
jak zwykle miałem w kieszeni. Rodzicom rzuciłem szybkie "Zawieźcie mnie na
peron". Wykonali moją prośbę.
- Cześć Lilianne! - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Witaj. - odpowiedziała.
- Póki nie ma Bianki i Vinyl... Wiesz... Po tym, wczoraj.. To my jesteśmy... parą?
Znaczy... Czy chciałabyś...?
Zarumieniła się.
końca naszych zakupów. Mieliśmy już tyle rzeczy, że na pewno to już wszystko.
Vinyl potaknęła. Bianka znów się odezwała:
- Szkoda. Ale mimo to uwielbiam ten pociąg.
- Racja. - rzekła w zamyśleniu Lil.
- A, właśnie. Siadamy razem w przedziale? - zwróciłem się bardziej do Bianki
i Vilyl, niż do Lil, bo wiedziałem, że się ona zgodzi.
- Jasne. - tak jak przeczuwałem Lil zgodziła się.
Bianka skrzywiła się.
- Musimy?
- MUSIMY. - nalegała Lilianne i uśmiechała się słodko.
Obudziłem się rano i uświadomiłem sobie, że dziś jest podróż pociągiem.
- Pakuj! - mruknąłem, unosząc różdżkę.
W pośpiechu zjadłem śniadanie, zabrałem sowę i trochę galeonów. Różdżkę
jak zwykle miałem w kieszeni. Rodzicom rzuciłem szybkie "Zawieźcie mnie na
peron". Wykonali moją prośbę.
- Cześć Lilianne! - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Witaj. - odpowiedziała.
- Póki nie ma Bianki i Vinyl... Wiesz... Po tym, wczoraj.. To my jesteśmy... parą?
Znaczy... Czy chciałabyś...?
Zarumieniła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz