Spojrzałam na niego z uśmiechem
-Wariat z ciebie -zaśmiałam się -Słyszałam że w kinie mają grać jakiś fajny film....
- Jak będzie to romansidło to mnie wołami tam zaciągaj -udał na
fochaną minkę. - Z resztą i tak już niedługo do szkoły i trzeba się zbierać...
- No tak... Myślałam że Indiana Jones będzie odpowiednim filmem...
Ale cóż szkoła blisko - westchnęłam specjalnie - A do tego jak wspomniałeś
niezbyt ciebie romansidła obchodzą.... A ta jest z niezłą akcją. Niestety
akademia jest ważniejsza.
- Myślałem że... Już chyba po raz 1000 oceniam książkę po okładce -palnął
się w czoło- Myślałem że ty to tylko denne romansidła oglądasz.
- Myślałam wpierw nad Gwiezdnymi Wojnami ale te musielibyśmy obejrzeć
u mnie -powiedziałam po czym dodałam - I jak kofeina przestała działać.
Zamyślił się przez chwile. Nadal nie rozluźnił uścisku. Próbowałam się po raz
setny wyrwać z jego objęć.
- Czy tak ci ze mną źle że się wyrywasz? -spytał i udał zasmuconego
- Nie ale zabierasz mi tlen potrzebny do funkcjonowania mojego organizmu
i przez ciebie wdycham tylko dwutlenek wydalany przez twoje drogi oddechowe
-powiedziałam w jak najbardziej mądry sposób po czym spojrzałam na Daniela.
Był na granicy wybuchnięcia donośnym śmiechem. Może jednak ta kawa nie
była dobrym pomysłem.
-Jak zaczniesz się śmiać to przysięgam że wrzucę cię do fontanny -powiedziałam
i po chwili przygryzłam język. Przecież mógł to wykorzystać! Zważając że fontanna
jest niedaleko nas. Ten jednak zrobił to co przewidywałam. Zaczęłam go
kopać. - Daniel mam nową su...
Nie skończyłam gdyż wylądowałam w fontannie. Niektórzy ludzie spojrzeli na
nas jak na bandę niedorozwojów. Chłopak wyciągnął mnie z fontanny.
-W szkole będziesz zimny trup! -krzyknęłam
-Amy a nie lepiej ciepły? -zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać. Lecz był jeden
problem ja nie miałam łaskotek. Za to on wbrew przeciwnie. Zwijał się ze śmiechu.
-A masz za to że mnie wrzuciłeś i teraz jestem cała mokra! - ochlapałam go wodą z fontanny.
<Daniel?>
-Wariat z ciebie -zaśmiałam się -Słyszałam że w kinie mają grać jakiś fajny film....
- Jak będzie to romansidło to mnie wołami tam zaciągaj -udał na
fochaną minkę. - Z resztą i tak już niedługo do szkoły i trzeba się zbierać...
- No tak... Myślałam że Indiana Jones będzie odpowiednim filmem...
Ale cóż szkoła blisko - westchnęłam specjalnie - A do tego jak wspomniałeś
niezbyt ciebie romansidła obchodzą.... A ta jest z niezłą akcją. Niestety
akademia jest ważniejsza.
- Myślałem że... Już chyba po raz 1000 oceniam książkę po okładce -palnął
się w czoło- Myślałem że ty to tylko denne romansidła oglądasz.
- Myślałam wpierw nad Gwiezdnymi Wojnami ale te musielibyśmy obejrzeć
u mnie -powiedziałam po czym dodałam - I jak kofeina przestała działać.
Zamyślił się przez chwile. Nadal nie rozluźnił uścisku. Próbowałam się po raz
setny wyrwać z jego objęć.
- Czy tak ci ze mną źle że się wyrywasz? -spytał i udał zasmuconego
- Nie ale zabierasz mi tlen potrzebny do funkcjonowania mojego organizmu
i przez ciebie wdycham tylko dwutlenek wydalany przez twoje drogi oddechowe
-powiedziałam w jak najbardziej mądry sposób po czym spojrzałam na Daniela.
Był na granicy wybuchnięcia donośnym śmiechem. Może jednak ta kawa nie
była dobrym pomysłem.
-Jak zaczniesz się śmiać to przysięgam że wrzucę cię do fontanny -powiedziałam
i po chwili przygryzłam język. Przecież mógł to wykorzystać! Zważając że fontanna
jest niedaleko nas. Ten jednak zrobił to co przewidywałam. Zaczęłam go
kopać. - Daniel mam nową su...
Nie skończyłam gdyż wylądowałam w fontannie. Niektórzy ludzie spojrzeli na
nas jak na bandę niedorozwojów. Chłopak wyciągnął mnie z fontanny.
-W szkole będziesz zimny trup! -krzyknęłam
-Amy a nie lepiej ciepły? -zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać. Lecz był jeden
problem ja nie miałam łaskotek. Za to on wbrew przeciwnie. Zwijał się ze śmiechu.
-A masz za to że mnie wrzuciłeś i teraz jestem cała mokra! - ochlapałam go wodą z fontanny.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz