Uśmiechnąłem się w zamyśleniu patrząc przez okno na piękne widoki
wzgórz, jezior, im bliżej do Akademii tym było ich więcej i miałem co
oglądać, podczas gdy dziewczyny wesoło gawędziły o animagach i innych
różnych bzdetach, których nie miałem zamiaru rozumieć. W pewnym
momencie, zaczęło mi się potwornie nudzić, ale na szczęście nie zasnąłem
dzięki szturchnięciu kogoś z zewnątrz. Podróż, mimo, że nudna mijała
szybko i po paru godzinach byliśmy w Beauxbatons. Zauważyłem rządek
pierwszoroczniaków, trzęsących się ze strachu. Widziałem w nich samego
siebie. Jeszcze rok temu wyglądałem tak samo.
- A więc mamy nowy rok szkolny. Zanim zaczniemy ucztę, poproszę
pierwszorocznych aby siedli na stołku i nałożyli Tiarę Przydziału, gdy
wyczytam ich nazwisko. - usłyszałem donośny, damski głos, rozchodzący
się z echem po Wielkiej Sali.
- Papillonilisse! - warknęła Tiara, a przy naszym stole rozległy się poklaski.
- Ombrelune! - krzynkęła chwilę później, a przy stole Luniaków zaczęto wiwatować.
Po zakończeniu uczty skierowałem się do Pokoju Wspólnego. Usiadłem
na moim ulubionym fotelu. W PW roiło się od zmieszanych Pierwszorocznych.
Patrzyłem na nich z ciekawością. Do czasu. Zaczęło mi się nudzić, więc
podreptałem do Lilianne.
Lili? Sorry, brak weny : )
wzgórz, jezior, im bliżej do Akademii tym było ich więcej i miałem co
oglądać, podczas gdy dziewczyny wesoło gawędziły o animagach i innych
różnych bzdetach, których nie miałem zamiaru rozumieć. W pewnym
momencie, zaczęło mi się potwornie nudzić, ale na szczęście nie zasnąłem
dzięki szturchnięciu kogoś z zewnątrz. Podróż, mimo, że nudna mijała
szybko i po paru godzinach byliśmy w Beauxbatons. Zauważyłem rządek
pierwszoroczniaków, trzęsących się ze strachu. Widziałem w nich samego
siebie. Jeszcze rok temu wyglądałem tak samo.
- A więc mamy nowy rok szkolny. Zanim zaczniemy ucztę, poproszę
pierwszorocznych aby siedli na stołku i nałożyli Tiarę Przydziału, gdy
wyczytam ich nazwisko. - usłyszałem donośny, damski głos, rozchodzący
się z echem po Wielkiej Sali.
- Papillonilisse! - warknęła Tiara, a przy naszym stole rozległy się poklaski.
- Ombrelune! - krzynkęła chwilę później, a przy stole Luniaków zaczęto wiwatować.
Po zakończeniu uczty skierowałem się do Pokoju Wspólnego. Usiadłem
na moim ulubionym fotelu. W PW roiło się od zmieszanych Pierwszorocznych.
Patrzyłem na nich z ciekawością. Do czasu. Zaczęło mi się nudzić, więc
podreptałem do Lilianne.
Lili? Sorry, brak weny : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz