Szedłem korytarzem szukając mojej wiewióreczki.
Dziś Sobota a ja właśnie dostałem od ojca list.
Znalazłem ją na błoniach. Rozmawiała razem ze swoimi braćmi
z Nicodèm i Maxim. Po chwili wahania podszedłem do nich;
- Hej... Wiewióreczko mogę wam na chwilę przerwać? - Spytałem
uśmiechając się do niej delikatnie.
- Hej! Oczywiście Futrzaku. - Odpowiedziała a ja odpowiedziawszy
jej ,,Nowa ksywka dla mnie?'' poprowadziłem ją na bok.
- Co się stało? - Zapytała
- Bo wiesz dostałem od ojca list....
- Coś się stało? - Zapytała zmartwiona. Westchnąłem.
- Tak. I to bardzo... - Przerwałem ale pod wpływem jej wzroku
dodałem - Za tydzień mój ojciec i ta cała Hestia Carvor.. biorą ślub.
I ojciec chce... By był na ślubie. Ba! On chce bym stał obok niego
i świadka którym jest mój wujek, ojciec Davida, i trzymał obrączki!
- Jak załamanym głosem mówiłem na początku tak pod koniec było
można już wyczuć że jestem wściekły wściekły, a moje oczy miodowe
oczy zaczęły się pociemniały lekko dążąc powoli przez pomarańczowy
ciemny kolor do czerwonych - Zawsze tak się działo gdy byłem wściekły
Mój wujek powiedział mi kiedyś, że to może być przez mój jak to Jane mówi
,,Futerkowy problem''.
- I chciałbym, bo wiem, że muszę tam być, czy chcę czy nie. Czy pójdziesz
ze mną na ślub mojego ojca za tydzień? Bo u mnie w rezydencji musimy być
już w piątek o 18:00 a ślub będzie następnego dnia o 15 a później wesele...
To jak?
<Jane? xD>
Dziś Sobota a ja właśnie dostałem od ojca list.
Znalazłem ją na błoniach. Rozmawiała razem ze swoimi braćmi
z Nicodèm i Maxim. Po chwili wahania podszedłem do nich;
- Hej... Wiewióreczko mogę wam na chwilę przerwać? - Spytałem
uśmiechając się do niej delikatnie.
- Hej! Oczywiście Futrzaku. - Odpowiedziała a ja odpowiedziawszy
jej ,,Nowa ksywka dla mnie?'' poprowadziłem ją na bok.
- Co się stało? - Zapytała
- Bo wiesz dostałem od ojca list....
- Coś się stało? - Zapytała zmartwiona. Westchnąłem.
- Tak. I to bardzo... - Przerwałem ale pod wpływem jej wzroku
dodałem - Za tydzień mój ojciec i ta cała Hestia Carvor.. biorą ślub.
I ojciec chce... By był na ślubie. Ba! On chce bym stał obok niego
i świadka którym jest mój wujek, ojciec Davida, i trzymał obrączki!
- Jak załamanym głosem mówiłem na początku tak pod koniec było
można już wyczuć że jestem wściekły wściekły, a moje oczy miodowe
oczy zaczęły się pociemniały lekko dążąc powoli przez pomarańczowy
ciemny kolor do czerwonych - Zawsze tak się działo gdy byłem wściekły
Mój wujek powiedział mi kiedyś, że to może być przez mój jak to Jane mówi
,,Futerkowy problem''.
- I chciałbym, bo wiem, że muszę tam być, czy chcę czy nie. Czy pójdziesz
ze mną na ślub mojego ojca za tydzień? Bo u mnie w rezydencji musimy być
już w piątek o 18:00 a ślub będzie następnego dnia o 15 a później wesele...
To jak?
<Jane? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz