Było lato a za oknem lało. Siedziałam w domu. Moja babcia
dziergała coś lecz i na mnie co chwila zerkała.
-Idź na dwór -powiedziała -I tak na parę minut przestanie padać.
Moja babcia miała podświadomość która nigdy ją nie zawiodła.
Przewróciłam oczami. Ubrałam płaszcz i jakże stylowe kalosze.
Teraz to wszystko wyglądało jak bagno a woda płynęła ulicami.
Wyszłam na dwór a deszcz przestał padać. Nogi rozjeżdżały mi
się jak na lodowisku. Każda w inną stronę ale brnęłam przed siebie.
Poszłam przed siebie jak najdalej od domu i jak najdalej od babci.
W kieszeni znalazłam trochę mugolskich pieniędzy więc autobusem
pojechałam do centrum. Wiedziałam że raczej piechotą będę wracać
lecz mnie to nie przeszkadzało. Niedaleko mnie siedziała rodzina
czarodziei. Dzieci młodsze od mnie nie wiedząc jeszcze bawiły się
czarami a rodzice próbowali im mówić że to niedobrze. Wysiadłam
pod wierzą Eiffla usiadłam na ławeczce ktoś przysiadł się koło mnie.
<Ktoś?>
dziergała coś lecz i na mnie co chwila zerkała.
-Idź na dwór -powiedziała -I tak na parę minut przestanie padać.
Moja babcia miała podświadomość która nigdy ją nie zawiodła.
Przewróciłam oczami. Ubrałam płaszcz i jakże stylowe kalosze.
Teraz to wszystko wyglądało jak bagno a woda płynęła ulicami.
Wyszłam na dwór a deszcz przestał padać. Nogi rozjeżdżały mi
się jak na lodowisku. Każda w inną stronę ale brnęłam przed siebie.
Poszłam przed siebie jak najdalej od domu i jak najdalej od babci.
W kieszeni znalazłam trochę mugolskich pieniędzy więc autobusem
pojechałam do centrum. Wiedziałam że raczej piechotą będę wracać
lecz mnie to nie przeszkadzało. Niedaleko mnie siedziała rodzina
czarodziei. Dzieci młodsze od mnie nie wiedząc jeszcze bawiły się
czarami a rodzice próbowali im mówić że to niedobrze. Wysiadłam
pod wierzą Eiffla usiadłam na ławeczce ktoś przysiadł się koło mnie.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz