Wyszliśmy ze sklepu.
-Aha, czegoś zapomniałem, poczekaj tu trochę.
Luke wbiegł do sklepu i po chwili wrócił z zapakowaną miotłą
pod pachą. I wtedy zauważyłam, że ten ładunek za duży, jak na
jedną miotłę owiniętą w papier...
-Ej...a co ta miotła taka duża?
-Niespodzianka!-wyciągął najprawdziwzą...BŁYSKAWICĘ! Miał dwie!
-Too..dla- mnie?-zaschło mi w gardle. Wzięłam do rąk idealnie
wypolerowaną rączkę. Wygrawerowany na złoto napis "Błyskawica"
lśnił kiedy obracałam miotłę.
Zanim się obejrzałam bezcenna miotła leżała na ziemi, a ja całowałam
Luke'a. Tak wiem, też nie wierzę^^ ale tak było. Chłopak też upuścił
swoją, a czarodzieje dokoła patrzyli na nas z dezaprobatrą, a niektórzy
ze zgrozą, z powodu, że my się tam całowaliśmy, a dwie sztuki najbardziej
porządanej miotły leżały na ziemi niby jakies stare Zmiatacze. Kiedy
w koncu się od siebie oderwaliśmy z przrażeniem stwidziłam, że Vi i Pianka
stoją kawałek dalej z rozdziawionymi ustami.
-O mamo.-szepnęłam. Luke też spojrzał w tę stronę.
-Leć. Dziękuję ci jeszcze raz-szepnęłam. Chłopak chwycił swoją miotłę, a ja swoją.
-Zboczeniec, nie?-spytałam i nerwowo odchrząknęłam.
-To to jest ten cały Luke!
-A TO JEST BŁYSKAWICA!-wrzasnęła Vi.
-ŻE SŁUCHAM!-dziewczyny straciły zainteresowanie Luke'iem i rzuciły
się na moją miotłę. Parsknęłam śmiechem i spojrzałam w stronę figurki
Lucasa 50 metrów od nas. Pomachałam mu z uśmiechem.
Luke?^^
-Aha, czegoś zapomniałem, poczekaj tu trochę.
Luke wbiegł do sklepu i po chwili wrócił z zapakowaną miotłą
pod pachą. I wtedy zauważyłam, że ten ładunek za duży, jak na
jedną miotłę owiniętą w papier...
-Ej...a co ta miotła taka duża?
-Niespodzianka!-wyciągął najprawdziwzą...BŁYSKAWICĘ! Miał dwie!
-Too..dla- mnie?-zaschło mi w gardle. Wzięłam do rąk idealnie
wypolerowaną rączkę. Wygrawerowany na złoto napis "Błyskawica"
lśnił kiedy obracałam miotłę.
Zanim się obejrzałam bezcenna miotła leżała na ziemi, a ja całowałam
Luke'a. Tak wiem, też nie wierzę^^ ale tak było. Chłopak też upuścił
swoją, a czarodzieje dokoła patrzyli na nas z dezaprobatrą, a niektórzy
ze zgrozą, z powodu, że my się tam całowaliśmy, a dwie sztuki najbardziej
porządanej miotły leżały na ziemi niby jakies stare Zmiatacze. Kiedy
w koncu się od siebie oderwaliśmy z przrażeniem stwidziłam, że Vi i Pianka
stoją kawałek dalej z rozdziawionymi ustami.
-O mamo.-szepnęłam. Luke też spojrzał w tę stronę.
-Leć. Dziękuję ci jeszcze raz-szepnęłam. Chłopak chwycił swoją miotłę, a ja swoją.
-Zboczeniec, nie?-spytałam i nerwowo odchrząknęłam.
-To to jest ten cały Luke!
-A TO JEST BŁYSKAWICA!-wrzasnęła Vi.
-ŻE SŁUCHAM!-dziewczyny straciły zainteresowanie Luke'iem i rzuciły
się na moją miotłę. Parsknęłam śmiechem i spojrzałam w stronę figurki
Lucasa 50 metrów od nas. Pomachałam mu z uśmiechem.
Luke?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz