Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




poniedziałek, 14 lipca 2014

Ombrelune: Od Avalone -c.d. Daniela

- Równie dobrze do tego czasu mogę wpaść pod pociąg, spaść  z klifu, zostać zaatakowana Avadą, zostać potrącona przez samochód, stracić pamięć, zostać zamordowana przez psychopatę, utopić się i tak dalej. Oczywiście tfu tfu żeby nie było, bo tylko podaję przykłady -powiedziałam
- No mam nadzieje -prychnął rozbawiony
- Co cię śmieszy? -spytałam z uniesioną brwią. -Przecież nic śmiesznego nie zrobiłam.
- Nie o to chodzi. -powiedział lekko speszony.
- A o co? -spytałam z uniesionymi brwiami po czym musnęłam delikatnie jego usta.
- Ciągle nie mogę ciebie rozgryźć. Jesteś tak zmienna, ciągle inna -powiedział z uśmiechem
 - No to właśnie mnie rozgryzłeś -zaśmiałam się -Po prostu jestem zmienna i nie da się mnie opisać w jednym zdaniu. Zawsze trafisz na inne moje oblicze. Rzadko kiedy na te samie.
Chłodny wiatr zawiał z północy a po chwili zaczął padać deszcz. Mogłam się domyśleć. Podałam mu dłoń. Chłopak szybko wstał. Chciałam już uciekać gdy ten przyciągnął mnie do siebie a deszcz pomału zamieniał się w ulewę. Chwycił mnie w tali. Jeszcze chwila a deszcz lał by się z nas ciurkiem. Miałam w głowie tylko dwie opcje "taniec w deszczu" bądź "pocałunek w deszczu". Nie żeby coś ale wole to drugie. Chłopak zaczął nucić jakąś melodie pod nosem. Spojrzałam  na niego rozbawiona, chyba on nie chce w takiej pogodzie tańczyć coś co było modne tyle lat temu! A jednak.
- Jesteś nienormalny! -krzyknęłam a ten się tylko zaśmiał.
- Niestety i nic na to nie poradzisz -obrócił mnie nadal nucąc tą melodie.
- Jeszcze jeden piruecik a skończysz w jeziorze Danielu -powiedziałam i musnęłam jego wargi -Kto jest za? O popatrz ja! Więc przegłosowane.
Chłopak zaśmiał się jednak nie miał nadal zamiaru iść do szkoły. I wtedy uratowały mnie pioruny które zaczęły walić gdzieś około 10 km dalej. Zaczęliśmy biec do szkoły o mały włos nie zabijając się o własne nogi. Znaczy Dan runął raz na ziemię i został murzynem ale to może pomińmy. Gdy weszliśmy do szkoły mogliśmy wykręcać już ubrania które były przemoczone całkowicie.
<Daniel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy