- Jasne, że zrobiłem. - uśmiechnąłem się do białowłosej
i powędrowałem do rudej, aby obok niej siąść. - Pokaż, ile zrobiłaś.
Dziewczyna podała mi zeszyt. Był pusty.
- Nic nie napisałaś? - zapytałem.
- No nie ogarniam tego...
- Chiromancja jest prosta! - uśmiechnąłem się.
- To błaagaaam! Wytłumacz mi to...
- Więc... wiesz co to chiromancja?
- Nie. - burknęła.
- Chiromancja to wróżenie z dłoni. Na podstawie lewej dłoni
określa się charakter człowieka, a na podstawie prawej postawy
i działania. No. Pisz! - wyszczerzyłem się szeroko i przeczesałem
ręką moją czuprynę.
Gdy dziewczyna skończyła pisać robiliśmy wspólnie kolejne
zadania z wróżbiarstwa. Na koniec nauki postanowiłem, że sprawdzę,
czego się rudowłosa nauczyła.
- Co to Astrologia?
- Astrologia ma na celu interpretacje informacji zapisanych
w gwiazdach, które mogą mieć jakieś istotne znaczenie w naszej
przyszłości. Jest praktykowana przede wszystkim przez centaury,
ale także przez niektórych wróżbitów. - uśmiechnęła się rudowłosa.
- Dobrze! - odwzajemniłem uśmiech. - Co to chiromancja?
- Wróżenie z lewej i prawej dłoni.
- A dokładniej?
- Na podstawie prawej dłoni określany jest charakter, a ja podstawie
lewej działania człowieka.
- Źle... na odwrót.
- Dobra, zapamiętam.
- A pamiętasz, na czym polega wróżenie z kuli?
- JA WIEM!! - rozległ się krzyk białowłosej.
- Powiedz.
- Najpierw wymachuje się rękami wokół kuli mówiąc: "Abra kadabra"...
jak kto woli może powiedzieć Avada Kedavra, chociaż skutki tego
mogą być różne... potem się mówi "Czary mary", a na koniec... BUUUM!
Pełno dymu! Koniec. Kapujecie?! To jest moc! Kurde to jest jak pufek
pigmejski! Takie uchachane! Zajebiste! K. P. W. ?!
- Wybacz za nią... Za dużo książek mugolskich... - usprawiedliwiała
ją załamana ruda.
- Spoko... To chyba już koniec nauki.
Już miałem wychodzić, kiedy coś wpadło mi do głowy.
- Tak, w ogóle to jestem Felix. - uśmiechnąłem się szeroko.
- Ja jestem Bianka, a to jest Rudzielec. - odpowiedziała białowłosa.
'Chyba wiadomo czemu "Rudzielec" ' pomyślałem.
- Tak! To jest Piana, a ja jestem Vinyl! - wyszczerzyła się ruda.
- Miło mi. Przydałoby się z wami coś zrobić... wiem! Zapraszam was
do Écuelle na piwo karmelowe. Nie ma odwrotu! - oznajmiłem.
- Co ty na to? Pianka? - zapytała Vinyl koleżankę.
- Noooo... mogę iść.
- To wstawaj i idziemy - powiedziałem.
Bianka?
i powędrowałem do rudej, aby obok niej siąść. - Pokaż, ile zrobiłaś.
Dziewczyna podała mi zeszyt. Był pusty.
- Nic nie napisałaś? - zapytałem.
- No nie ogarniam tego...
- Chiromancja jest prosta! - uśmiechnąłem się.
- To błaagaaam! Wytłumacz mi to...
- Więc... wiesz co to chiromancja?
- Nie. - burknęła.
- Chiromancja to wróżenie z dłoni. Na podstawie lewej dłoni
określa się charakter człowieka, a na podstawie prawej postawy
i działania. No. Pisz! - wyszczerzyłem się szeroko i przeczesałem
ręką moją czuprynę.
Gdy dziewczyna skończyła pisać robiliśmy wspólnie kolejne
zadania z wróżbiarstwa. Na koniec nauki postanowiłem, że sprawdzę,
czego się rudowłosa nauczyła.
- Co to Astrologia?
- Astrologia ma na celu interpretacje informacji zapisanych
w gwiazdach, które mogą mieć jakieś istotne znaczenie w naszej
przyszłości. Jest praktykowana przede wszystkim przez centaury,
ale także przez niektórych wróżbitów. - uśmiechnęła się rudowłosa.
- Dobrze! - odwzajemniłem uśmiech. - Co to chiromancja?
- Wróżenie z lewej i prawej dłoni.
- A dokładniej?
- Na podstawie prawej dłoni określany jest charakter, a ja podstawie
lewej działania człowieka.
- Źle... na odwrót.
- Dobra, zapamiętam.
- A pamiętasz, na czym polega wróżenie z kuli?
- JA WIEM!! - rozległ się krzyk białowłosej.
- Powiedz.
- Najpierw wymachuje się rękami wokół kuli mówiąc: "Abra kadabra"...
jak kto woli może powiedzieć Avada Kedavra, chociaż skutki tego
mogą być różne... potem się mówi "Czary mary", a na koniec... BUUUM!
Pełno dymu! Koniec. Kapujecie?! To jest moc! Kurde to jest jak pufek
pigmejski! Takie uchachane! Zajebiste! K. P. W. ?!
- Wybacz za nią... Za dużo książek mugolskich... - usprawiedliwiała
ją załamana ruda.
- Spoko... To chyba już koniec nauki.
Już miałem wychodzić, kiedy coś wpadło mi do głowy.
- Tak, w ogóle to jestem Felix. - uśmiechnąłem się szeroko.
- Ja jestem Bianka, a to jest Rudzielec. - odpowiedziała białowłosa.
'Chyba wiadomo czemu "Rudzielec" ' pomyślałem.
- Tak! To jest Piana, a ja jestem Vinyl! - wyszczerzyła się ruda.
- Miło mi. Przydałoby się z wami coś zrobić... wiem! Zapraszam was
do Écuelle na piwo karmelowe. Nie ma odwrotu! - oznajmiłem.
- Co ty na to? Pianka? - zapytała Vinyl koleżankę.
- Noooo... mogę iść.
- To wstawaj i idziemy - powiedziałem.
Bianka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz