- Ej, dobra. Dajcie mi zjeść obiad... - odwróciłam się z powrotem
do stołu i nalałam sobie pełny talerz zupy pomidorowej.
- Ja też chce zjeść. - dodała Pianka.
Przez całą porę obiadu było słychać przeróżne siorbania, mlaskania,
stukanie sztućców i gadaniny.
- Przestańcie! - warknęła Bianka.
- Co? - zapytała zdziwiona Lili.
- No mlaskać! I siorbać!! - zbulwersowała się.
- No dobra.
Chwilę później...
- Przestańcie! -kontynuowała białowłosa.
- Przecież cicho jesteśmy, o co chodzi? - zapytałam znudzona.
- Przełykacie za głośno!
- Pfff!
Gdy wychodziliśmy z WS dyrektorka wspomniała o meczu
Quidditch'a, a potem ruszyłyśmy krętymi schodami do Pokoju
Wspólnego Bellefeuille. Położyłam się na sofie i zaczęłam marudzić z nudów.
- Pianaaaaa... nudzi mi się...
- Aha.
- No wenoo.
- Już.
- Co ty właściwie robisz? - zapytałam po krótkiej chwili ciszy.
- Mam zamiar popykać na harfie. - uśmiechnęła się do mnie. - gdzie Lili?
- Pewnie poszła na... błonia? Écuelle? Stajnia? Nie wiem, ale na
pewno gdzieś z Luke'iem.
- Niech się cieszy. Przynajmniej nie będzie słuchać jak fałszuję.
Po kilku minutach grania przyjaciółki, a raczej próby zagrania
czegokolwiek odłożyła harfe na swoje miejsce i położyła się na
przeciwległej do mnie sofie.
- Też mi się nudzi... - zamruczała.
- Idziemy poprzeszkadzać Lilu? - uśmiechnęłam się.
- Nieee... nie chce mi się.
- Za zimno, co?
- Nom.
Bianka? Lili?
do stołu i nalałam sobie pełny talerz zupy pomidorowej.
- Ja też chce zjeść. - dodała Pianka.
Przez całą porę obiadu było słychać przeróżne siorbania, mlaskania,
stukanie sztućców i gadaniny.
- Przestańcie! - warknęła Bianka.
- Co? - zapytała zdziwiona Lili.
- No mlaskać! I siorbać!! - zbulwersowała się.
- No dobra.
Chwilę później...
- Przestańcie! -kontynuowała białowłosa.
- Przecież cicho jesteśmy, o co chodzi? - zapytałam znudzona.
- Przełykacie za głośno!
- Pfff!
Gdy wychodziliśmy z WS dyrektorka wspomniała o meczu
Quidditch'a, a potem ruszyłyśmy krętymi schodami do Pokoju
Wspólnego Bellefeuille. Położyłam się na sofie i zaczęłam marudzić z nudów.
- Pianaaaaa... nudzi mi się...
- Aha.
- No wenoo.
- Już.
- Co ty właściwie robisz? - zapytałam po krótkiej chwili ciszy.
- Mam zamiar popykać na harfie. - uśmiechnęła się do mnie. - gdzie Lili?
- Pewnie poszła na... błonia? Écuelle? Stajnia? Nie wiem, ale na
pewno gdzieś z Luke'iem.
- Niech się cieszy. Przynajmniej nie będzie słuchać jak fałszuję.
Po kilku minutach grania przyjaciółki, a raczej próby zagrania
czegokolwiek odłożyła harfe na swoje miejsce i położyła się na
przeciwległej do mnie sofie.
- Też mi się nudzi... - zamruczała.
- Idziemy poprzeszkadzać Lilu? - uśmiechnęłam się.
- Nieee... nie chce mi się.
- Za zimno, co?
- Nom.
Bianka? Lili?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz