Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




piątek, 11 lipca 2014

Ombrelune: Od Adama cd. Ari

Spojrzałem na nią zwężając oczy.
- Nie jesteśmy narcyzami - oznajmiłem dogłębnie urażony. Skrzyżowałem ręce na piersi i odwróciłem się tyłem do niej.
- Oczywiście, że nie - odpowiedziała przymilnie. - Tylko dwójką zakochanych w samych sobie egoistów, uznających się za lepszych od innych i uważających za zaszczyt chwilę rozmowy z ich wyniosłą osobą - poprawiła się.
- No! - Odwróciłem się do niej rozpromieniony. - To co innego!
- To przecież tak duża różnica - westchnęła.
Ruszyliśmy dalej wzdłuż krużganków. W sumie nie było nic do roboty. Miło mi się z nią gadało, zwłaszcza po tak długiej rozłące, ale potrzebowałem być w ruchu, potrzebowałem przygody, adrenaliny... Czegoś, co zwykle dawała mi miotła, ale teraz poczułem, że ona nie wystarczy.
- Nie nudzi ci się? - spytałem.
- Trochę - przyznała.
- Nie masz ochoty porobić coś, czego nigdy nie mogłaś, nie wypadało albo nie miałaś okazji? - ponownie zadałem pytanie. Czułem, jak się nakręcam. Choć nie miałem pojęcia, czego właściwie chcę, podświadomość podpowiadała mi, że to będzie wielkie.
- Masz coś konkretnego na myśli?
- Na pewno nie seks! - spojrzałem na nią z wyrzutem.
- Nawet nie miałam tego na myśli, zboczeńcu - prychnęła.
- Ooo... To dobrze - uśmiechnąłem się. - Walimy do lasu? Zaproponowałem pierwsze, co mi przyszło do głowy.
- W celu?
- Jest tam ciemno, zimno i niebezpiecznie - powiedziałem z triumfalną miną.
- Powtórzę pytanie: w celu?!
- Będzie fajnie!
- To jest ZAKAZANY Las, Adam. Wiesz czemu się tak nazywa? Bo jest zakazany!
- Gwiżdżę na te ich zakazy - wzruszyłem ramionami zirytowany, że ktoś podcina mi skrzydła.
- Zrozum, że nikt nie zabroniłby wejścia do niego, gdyby nie miał powodu. Tam jest niebezpiecznie. Różne dziwne, magiczne stwory...
- Uważasz, że bym cię nie obronił?! - żachnąłem się.
- Oczywiście, że nie! - wykrzyknęła natychmiast, chcąc naprawić gafę, którą właśnie popełniła. - Byłeś... i jesteś... wspaniałym obrońcą. Ale zrozum, ja nie chcę mieć kłopotów od pierwszych dni.
Spojrzałem jej głęboko w oczy. Piękne oczy.
- Proszę.
- Adam...
- Proszę! - powtórzyłem.
- Nie rozumiesz...
- PROSZĘ!
- DOBRA! - krzyknęła, a uczniowie przechadzający się po krużgankach zerknęli na nas ze zdziwieniem.
- Serio?
- Tak. Pójdę z tobą.
- No to baja - wyszczerzyłem się. - Leć do dormitorium, ubierz się cieplej i widzimy się w sali wejściowej za... piętnaście minut?
- Zgoda - kiwnęła głową.
- To ja lecę do lochów. Wezmę szalik - oznajmiłem, po czym cmoknąłem ją w policzek i, nie czekając na jej reakcję, puściłem się biegiem w kierunku pokoju wspólnego Ombrelune.

Ari? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy