- A czemu miałbym wracać?! - Syknąłem.
- A czemu miałbyś nie?! - Przedrzeźniał mnie. Pff.. .
- A może dlatego, że chce mi się rzygać jak na ciebie patrze?! - Syknąłem.
- A jakoś kiedyś nie chciało ci się rzygać na mój widok?! - Znów
przedrzeźniał mój ton głosu.
- A może dlatego, że kiedyś nie zachowywałeś się jak psychopata
i nie miotałeś Crucio na siostrę?! - Syknąłem
- Przestałeś już udawać węża i może zamiast syczeć na mnie zauważył,
że nadal jestem tym samy Diabłem co wcześniej SMOKU hę?! - Prychnął
-O taaak... Diabłem teraz to ma seeenss - Specjalnie syknąłem - bo
w końcu Lucyfer jest złyy.. A ty jesteś zły bo jak można rzucić niewybaczalne
na RODZONĄ siostrę?!
-Do cholery SMOKU!!! Czy ty będziesz mi to do końca życia wypominał?!!?
Byliśmy kumplami nie? PRZYJACIÓŁMI! A ty co ?! Zostawiłeś mnie łajzo!
SAMEGO wiesz jak się czułem?! A ty mnie zostawiłeś?! Gdybyś był
przyjacielem nie zostawiłbyś mnie!!! A ty dosłownie mnie zostawiłeś samego!
Ignorowałeś mnie, Wyprowadziłeś się, miałeś mnie w DUPIE! Nawet
na jednym cholernym spojrzeniem mnie nie zaszczyciłeś!! Wielki arystokrata
się znalazł!! Bo gdzieżbym zasłużył na spojrzenie wielkiego wspaniałego
arystokraty co?! Pieprzona Blondi królewna się znalazła! - Wysyczał na końcu
wściekły mierząc mnie zwrokiem. Był wściekły, raz krzyczał raz syczał wściekle
słowa, zaciskał mocno dłonie w pięści i dyszał głośno i ciężko. Ale nie tylko on..
I ja byłem wściekły w moich oczach płoną ogień a paznokcie boleśnie wbijały się
w dłoń zaciśnięte mocno, ale nie zwracałem na to zbytnio uwagi. Starałem nie
przerywać się jego monologu chodź słowa prawie, że wymykały mi się z ust
przez zaciśnięte i obnażone zęby, lecz zamieniały w syknięcia i prychnięcia.
Nasza kłótnia musiała dotrzeć do uszu uczniów, bo gdy zerknąłem zobaczyłem
uczniów - może nie całe 4 domy ale troszkę się uzbierało.. Zauważyłem Ell,
Percy'ego, nawet Leslie była, Petty i wiewiórka, ten ćwok z Belle - Eric chyba
tak miał nie? Volonte i Clarra chyba też były... chodź pewien nie byłem... prócz
tego inni ale stali o wiele dalej - w końcu Brooks tu jest a połączenie;
Brooks + Kłótnia + Wściekły = Crucio.
Oczywiście w ich mniemaniu..
Gdy Diabeł kończył już zauważyłem nawet nauczycieli, opiekunów domów
a gdy Psor La Pérouse oburzony chciał do nas ruszyć Craxi zatrzymał go ręką...
Lepiej dla nas..
- ...Pieprzony Blondi królewna się znalazła! - C-coo?! ,,Blondi królewna''?
Przegiął! i to publicznie? Ja mu dam Blond Królewnę!!
- A Czemu mam ci tego nie wypominać?! TY CHOLERNY IDIOTO!
To że nienawidzicie się to WASZ problem! ALE to, że TY jesteś na tyle
POJEBANY by rzucać na nią CRUCIO! To inna bajka! A co miałem
zrobić co?! Dać ci cukiereczka i poklepać po tej twojej pieprzonej czuprynie
mówić " Dobry Diabełek, Dobra robota! Jeszcze raz chyba za mało
jeszcze żyje!" ?! MOJA WINA, że musiałeś to zrobić akurat przymnie?!
To był zakład! wygrał bym ten pseudo-pojedynek ty byś se poszedł robić
co tam wcześniej robiłeś a ja i Leslie co innego! Poprosiłem się tylko o małą
przysługa czy to tak wiele było?! MIAŁEŚ ROBIĆ TYLKO ZA SĘDZIE!
T-Y-L-K-O! Rozumiesz? Ale nie ty se postanowiłeś z niej zrobić worek
treningowy co nie?! A co tam! Tylko jedna wkurzająca siostra mniej prawda?
- A ty nie odwracaj kota ogonem! Zostawiłeś mnie gdybyś był przyjacielem
nie zrobił byś tego!
- Do cholery ja sam nie wiedziałem co mam robić! - Wrzasnąłem łapiąc
się za głowę lekko się schylając- OK?! NIE WIEDZIAŁEM! Kurwa!
Gdy zobaczyłem pierwsze co weszło mi do łba to by ją zanieść do pielęgniarki!
A wydałem cię po porostu okey?! Dopiero jak wracałem od pielęgniarki
zacząłem analizować to wszystko co się stało! Wyłączyłem się w chwili gdy
wypowiedziałeś zaklęcie! A włączyłem gdy wracałem do pokoju!
Byłem wściekły! Martwiłem się okey?! Tyle że nie o nią - Tu wymachując
rękoma wskazałem na Leslie - Tylko o CIEBIE IDIOTO!
- Wtedy byś mnie nie wydał gdy byś się MARTWIŁ! Albo przynajmniej
nie olewał mnie i nie zachowywał jakbyś mnie nie znał! Ba! Zachowywałeś
się jakby mnie w ogóle nie było!
- Martwiłem się! Jak zacząłem wracać do pokoju biłem się z myślami!
W końcu mogłem usunąć jej pamięć z tego spotkania! mogłem skłamać,
że ją znalazłem! Ale nie mogłem OKey?! Gryzłem się sam ze sobą wypruwałem
sobie flaki że prze zemnie mogą cię wywalić! Cały ten czas dopóki nie było
pewne, że cię nie wywalą martwiłem się! To że TY myślałeś, że cię olewam
i nawet za wysoko stoje by cię obdarzyć choćby jednym spojrzeniem, to nie
znaczy, że tak było! Zerkałem n Ciebie gdy tylko mogłem! Specjalnie siedziałem
przy stole Harpi i specjalnie siedziałem odrzucony do ciebie plecami! Miałem
wyrzuty sumienia! A najgorsze że względem ciebie a nie Leslie - Gdzie to
powinienem mieć wyrzuty że ten pojedynek w ogóle się obył bardziej
martwiłem się o to co z Tobą się dzieje niż z nią! Byłem na ciebie wściekły
bo przez ciebie byłem wewnętrznie rozdarty między tym co słuszne i jak
powinno być a TOBĄ! Wyprowadziłem się do Petty'ego z Wściekłości!
Że zrobiłeś to akurat przy mnie! Zrobiłeś mnie współwinny tego nawet jeśli
ty i inni tak nie myślicie! To w końcu tam byłem! Byłem i Patrzyłem! Patrzyłem
i NIC nie zrobiłem by cię powstrzymać. Chodź wcale nie miałem wpływu na
to, czy rzuciłeś czy nie rzuciłeś tego zaklęcia.. Byłem Szoku - Że to zrobiłeś.
Lecz wcale zdziwiony nie byłem ani w trakcie ani po tym. - Mówiłem już
normalnie głosem wypartym z emocji chodź łamał mi się w kilku
fragmentach - Smutek, niepewność oraz mnóstwo innych uczuć sprzecznych
lub nie poprawnie osadzonych. Nienawidzę tego! Nienawidzę być tak
rozdartym! - Krzyknąłem.
Uspokoiłem się i po prostu patrzyłem na niego.
Byłem chyba zbyt zmęczony by zacząć krzyczeć i wrzeszczeć na niego.
...
- Tak.
Jedno słowo ale może będzie wiedzieć o co chodzi? - Pomyślałem miałem
nie odpartą chęć przytulenia go. W końcu byliśmy przyjaciółmi nie?
Właśnie byliśmy...
Diable?
- A czemu miałbyś nie?! - Przedrzeźniał mnie. Pff.. .
- A może dlatego, że chce mi się rzygać jak na ciebie patrze?! - Syknąłem.
- A jakoś kiedyś nie chciało ci się rzygać na mój widok?! - Znów
przedrzeźniał mój ton głosu.
- A może dlatego, że kiedyś nie zachowywałeś się jak psychopata
i nie miotałeś Crucio na siostrę?! - Syknąłem
- Przestałeś już udawać węża i może zamiast syczeć na mnie zauważył,
że nadal jestem tym samy Diabłem co wcześniej SMOKU hę?! - Prychnął
-O taaak... Diabłem teraz to ma seeenss - Specjalnie syknąłem - bo
w końcu Lucyfer jest złyy.. A ty jesteś zły bo jak można rzucić niewybaczalne
na RODZONĄ siostrę?!
-Do cholery SMOKU!!! Czy ty będziesz mi to do końca życia wypominał?!!?
Byliśmy kumplami nie? PRZYJACIÓŁMI! A ty co ?! Zostawiłeś mnie łajzo!
SAMEGO wiesz jak się czułem?! A ty mnie zostawiłeś?! Gdybyś był
przyjacielem nie zostawiłbyś mnie!!! A ty dosłownie mnie zostawiłeś samego!
Ignorowałeś mnie, Wyprowadziłeś się, miałeś mnie w DUPIE! Nawet
na jednym cholernym spojrzeniem mnie nie zaszczyciłeś!! Wielki arystokrata
się znalazł!! Bo gdzieżbym zasłużył na spojrzenie wielkiego wspaniałego
arystokraty co?! Pieprzona Blondi królewna się znalazła! - Wysyczał na końcu
wściekły mierząc mnie zwrokiem. Był wściekły, raz krzyczał raz syczał wściekle
słowa, zaciskał mocno dłonie w pięści i dyszał głośno i ciężko. Ale nie tylko on..
I ja byłem wściekły w moich oczach płoną ogień a paznokcie boleśnie wbijały się
w dłoń zaciśnięte mocno, ale nie zwracałem na to zbytnio uwagi. Starałem nie
przerywać się jego monologu chodź słowa prawie, że wymykały mi się z ust
przez zaciśnięte i obnażone zęby, lecz zamieniały w syknięcia i prychnięcia.
Nasza kłótnia musiała dotrzeć do uszu uczniów, bo gdy zerknąłem zobaczyłem
uczniów - może nie całe 4 domy ale troszkę się uzbierało.. Zauważyłem Ell,
Percy'ego, nawet Leslie była, Petty i wiewiórka, ten ćwok z Belle - Eric chyba
tak miał nie? Volonte i Clarra chyba też były... chodź pewien nie byłem... prócz
tego inni ale stali o wiele dalej - w końcu Brooks tu jest a połączenie;
Brooks + Kłótnia + Wściekły = Crucio.
Oczywiście w ich mniemaniu..
Gdy Diabeł kończył już zauważyłem nawet nauczycieli, opiekunów domów
a gdy Psor La Pérouse oburzony chciał do nas ruszyć Craxi zatrzymał go ręką...
Lepiej dla nas..
- ...Pieprzony Blondi królewna się znalazła! - C-coo?! ,,Blondi królewna''?
Przegiął! i to publicznie? Ja mu dam Blond Królewnę!!
- A Czemu mam ci tego nie wypominać?! TY CHOLERNY IDIOTO!
To że nienawidzicie się to WASZ problem! ALE to, że TY jesteś na tyle
POJEBANY by rzucać na nią CRUCIO! To inna bajka! A co miałem
zrobić co?! Dać ci cukiereczka i poklepać po tej twojej pieprzonej czuprynie
mówić " Dobry Diabełek, Dobra robota! Jeszcze raz chyba za mało
jeszcze żyje!" ?! MOJA WINA, że musiałeś to zrobić akurat przymnie?!
To był zakład! wygrał bym ten pseudo-pojedynek ty byś se poszedł robić
co tam wcześniej robiłeś a ja i Leslie co innego! Poprosiłem się tylko o małą
przysługa czy to tak wiele było?! MIAŁEŚ ROBIĆ TYLKO ZA SĘDZIE!
T-Y-L-K-O! Rozumiesz? Ale nie ty se postanowiłeś z niej zrobić worek
treningowy co nie?! A co tam! Tylko jedna wkurzająca siostra mniej prawda?
- A ty nie odwracaj kota ogonem! Zostawiłeś mnie gdybyś był przyjacielem
nie zrobił byś tego!
- Do cholery ja sam nie wiedziałem co mam robić! - Wrzasnąłem łapiąc
się za głowę lekko się schylając- OK?! NIE WIEDZIAŁEM! Kurwa!
Gdy zobaczyłem pierwsze co weszło mi do łba to by ją zanieść do pielęgniarki!
A wydałem cię po porostu okey?! Dopiero jak wracałem od pielęgniarki
zacząłem analizować to wszystko co się stało! Wyłączyłem się w chwili gdy
wypowiedziałeś zaklęcie! A włączyłem gdy wracałem do pokoju!
Byłem wściekły! Martwiłem się okey?! Tyle że nie o nią - Tu wymachując
rękoma wskazałem na Leslie - Tylko o CIEBIE IDIOTO!
- Wtedy byś mnie nie wydał gdy byś się MARTWIŁ! Albo przynajmniej
nie olewał mnie i nie zachowywał jakbyś mnie nie znał! Ba! Zachowywałeś
się jakby mnie w ogóle nie było!
- Martwiłem się! Jak zacząłem wracać do pokoju biłem się z myślami!
W końcu mogłem usunąć jej pamięć z tego spotkania! mogłem skłamać,
że ją znalazłem! Ale nie mogłem OKey?! Gryzłem się sam ze sobą wypruwałem
sobie flaki że prze zemnie mogą cię wywalić! Cały ten czas dopóki nie było
pewne, że cię nie wywalą martwiłem się! To że TY myślałeś, że cię olewam
i nawet za wysoko stoje by cię obdarzyć choćby jednym spojrzeniem, to nie
znaczy, że tak było! Zerkałem n Ciebie gdy tylko mogłem! Specjalnie siedziałem
przy stole Harpi i specjalnie siedziałem odrzucony do ciebie plecami! Miałem
wyrzuty sumienia! A najgorsze że względem ciebie a nie Leslie - Gdzie to
powinienem mieć wyrzuty że ten pojedynek w ogóle się obył bardziej
martwiłem się o to co z Tobą się dzieje niż z nią! Byłem na ciebie wściekły
bo przez ciebie byłem wewnętrznie rozdarty między tym co słuszne i jak
powinno być a TOBĄ! Wyprowadziłem się do Petty'ego z Wściekłości!
Że zrobiłeś to akurat przy mnie! Zrobiłeś mnie współwinny tego nawet jeśli
ty i inni tak nie myślicie! To w końcu tam byłem! Byłem i Patrzyłem! Patrzyłem
i NIC nie zrobiłem by cię powstrzymać. Chodź wcale nie miałem wpływu na
to, czy rzuciłeś czy nie rzuciłeś tego zaklęcia.. Byłem Szoku - Że to zrobiłeś.
Lecz wcale zdziwiony nie byłem ani w trakcie ani po tym. - Mówiłem już
normalnie głosem wypartym z emocji chodź łamał mi się w kilku
fragmentach - Smutek, niepewność oraz mnóstwo innych uczuć sprzecznych
lub nie poprawnie osadzonych. Nienawidzę tego! Nienawidzę być tak
rozdartym! - Krzyknąłem.
Uspokoiłem się i po prostu patrzyłem na niego.
Byłem chyba zbyt zmęczony by zacząć krzyczeć i wrzeszczeć na niego.
...
- Tak.
Jedno słowo ale może będzie wiedzieć o co chodzi? - Pomyślałem miałem
nie odpartą chęć przytulenia go. W końcu byliśmy przyjaciółmi nie?
Właśnie byliśmy...
Diable?
Boże xD to jest takie gej-porno-parring xD xD leje leje leje ! <3
OdpowiedzUsuńMnie ta końcówka rozbraja xD
Usuńhehe dokładnie to samo pomyślałam gdy po "przespaniu" tego weszłam na kompa i przeczytałam to jeszcze raz xD
OdpowiedzUsuńtak się kończy pisanie opek w nocy xD
UsuńDokładnie XD
Usuń