Nie będę krzyczeć na coś, co wygląda jak drewno! Nie będę! Wdech i wydech i do 10. 1…2…3…
- Ma mocne szczęki –zaśmiałam się, lecz w tym śmiechu było coś w stylu „te drewno mnie ugryzło!!!!”.
- Właśnie, dlatego nie warto drażnić Nieśmiałka –powiedział nauczyciel a ja go zmroziłam wzrokiem. Bo nie mógł o tym wspomnieć wcześniej zanim ta belka próbowała ogryźć mój palec.
I tak jakoś minęła lekcja bez kolejnych rewelacji. No może poza tym jak nieśmiałek zademonstrował zwoje szczęki na nosie Roxi. Och to było takie piękne i ten jej wyraz twarzy. Wiedziałam, że nie mogłam być lepsza jednakże widok cierpiącej panny R przyprawiał mnie o piękny uśmiech. Po niej był koniec. Bo ostatnią lekcją była astronomia, która odbyła się gdzieś po 21.00. Wszyscy przyjdą w kożuszkach obserwować gwiazdy a dokładnie planety, gwiazdy, drogę mleczną, księżyc i tak dalej. Czyli kolejny wolny moment od zajęć. Lubiłam te momenty, bo nic nie trzeba było robić. Ogólnie dziś dość wcześnie kończyliśmy. No, ale mogłam w końcu odrobić zadanie na jutro. Poszłam, więc do biblioteki i usiadłam przy jednym stoliku. Wyciągnęłam pergamin książkę i wieczne(dosłownie) pióro, czyli ulepszony wynalazek mugoli. Jakoś zapach tych wszystkich starych ksiąg sprawiał, że nachodziła mnie wena twórcza i mogłam spokojnie odrabiać nucąc coś pod nosem najciszej jak tylko mogłam. Nie pamiętałam słów, ale pamiętałam melodie i to, że nie była to francuska piosenka. Nosiła tytuł, jeśli się nie pomyliłam „Young and Beautiful”. Refren jej wpadł mi w ucho i nie mogłam przestać go nucić. Naprzeciwko mnie przysiadł się Daniel, który najwyraźniej nie odrobił zadania, które było na dzisiaj. W końcu biblioteka jest tak mała, że akurat musiał się do mnie przesiąść. To było nawet urocze z jego strony.
-, Co robisz jak odrobisz lekcje? –spytałam
- Prawdopodobnie idę na boisko. Popatrzeć jak nasi ćwiczą. –uśmiechnął się i spojrzał na mnie –Chcesz iść ze mną?
- Jasne –uśmiechnęłam się, po czym dodałam poważną miną –A jak pomyślą, że za chwilę podam informacje drużynie Luniaków?
<Dan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz