I w końcu nadszedł miesiąc na który czekały wszystkie dziewczyny w tej szkole. Grudzień. Oczywiście chodzi o to, że jest ten cały bal i tak dalej.
- A ja mam taką miętową... - usłyszałam urywek rozmowy dziewczyn, które siedziały w ławce obok.
Westchnęłam. Chyba trochę za głośno.
- No co, Vicki?! - zaczęła jedna - Nikt cię nie zaprosił?
Zachichotały. Luniaczki. Łatwo poznać.
- Mam partnera - odpowiedziałam zuchwale.
- Jasne - zaśmiały się.
- MINUS 5 PUNKTÓW DLA OMBRELUNE! - zagrzmiał nauczyciel więc dziewczyny zamilkły.
- Kiedy pakowałam się po lekcji podeszły do mnie te same dziewczyny.
- Nie masz się co martwić. Połowa dziewczyn w tej szkole nie ma partnerów. - oznajmiły spokojnym tonem.
- Mówię wam, że ktoś zaprosił mnie ok? A ja się zgodziłam tak dla ścisłości.
Tak na prawdę to zaprosiło mnie już dwóch chłopaków między innymi Patrick, który z tego co wiem idzie na bal z jedną z dziewczyn które się ze mnie naśmiewają. Ale uznałam, ze nie będę tego mówić.
- Tak jasne! - wykrzyknęła jedna z nich - Chyba Lucas!
(wyjaśniam Lucas - kujon z trądzikiem którego nikt nie lubi, bo uważa się za najlepszego)
- Lucas zaprosił samego siebie - burknęłam. Już dłużej nie wytrzymam.
- Przyznaj się! Nie masz z kim iść! - wykrzyknęła.
- Zaprosił mnie Adam Brooks okej?! - krzyknęłam a dziewczynom zrzedła mina.
Później zrobiły mi kazanie, że on jest mordercą po czym odeszły szepcząc.
Hm... Pozostała jeszcze jedna kwestia... Powiedziałam im, że idę z Adamem!
Popędziłam do dormitoriów Luniaków. Zastałam Adama w pokoju wspólnym. Siedział tam razem z Elliezabeth. Z NIĄ?! Dlaczego ona go nie nienawidzi?!
- Cześć - warknęłam.
- Hej Vicki - uśmiechnął się Adam. Nogi mi zmiękły i poczułam, że się rumienię. I wtedy odezwała się Ell.
- Co tu robisz?
- Przyszłam do Adama nie do ciebie więc idź wyjdź na chwilę.
- Ok... - powiedziała próbując się nie zaśmiać.
Adam odprowadził ją wzrokiem.
- No więc... - zaczął kiedy zniknęła za drzwiami do dormitoriów dziewczyn. - Co cię tu sprowadza?
- No bo... - zaczęłam nerwowo skubać skórki od paznokci - Adam... Hm... Istnieje możliwość, że pewne luniaczki się ze mnie naśmiewały... I powiedziałam..... Im... Że idę z tobą na bal...
- No to w niezłe g*wno wdepnęłaś, mała - mruknął ale przynajmniej się ze mnie nie śmiał.
- I... No wiesz bo nie wiem czy pogodzisz sie z Rosalie do balu...
- Hej hej hej! co to znaczy nie pogodzę się?! - warknął.
- Spokojnie... - mruknęłam - Chodzi o to... Czy istnieje możliwość, że... Adam pójdziesz ze mną na ten bal?
Popatrzyłam na niego z nadzieją.
Eeej! Lucas to chłopak Lili -,-
OdpowiedzUsuńzawsze mogło o innego chodzić xD
UsuńWłaśnie, szkoła jest wielka xD
Usuń~ Diabolo
Lucas od Lili nie jest pryszczatych Kujonem od tego zacznijmy
Usuń~Ell-Vic