Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




niedziela, 24 sierpnia 2014

Ombrelune: Od Ell cd Adama

Od Ell cd Adama

Patrzyłam na niego przez chwilę. Jak mógł?!
- Może to i dobrze - odpowiedziałam oschle - Boję się ciebie, nie wiem kim jesteś i gdzie podział się chłopak, którego największym przestępstwem było włóczenie się po nocach i dręczenie mugolaków.
- Przecież dobrze wiesz, że nigdy bym was nie skrzywdził. Ciebie, Rosalie... Hej no jesteście moimi przyjaciółmi! - powiedział.
- Nie skrzywdziłbyś nas?! Żebym kiedyś nie musiała ci tego przypominać! - krzyknęłam.
- Jak możesz tak myśleć?! - oburzył się.
- Adam, ludzie się ciebie boją! Ja też! I Rosalie! Jesteś przestępcą! - prychnął - Ale ty oczywiście jesteś dumny z tego co zrobiłeś! Chociaż z tego co widzę nie obchodzi cię nic oprócz ciebie, a ja nie przekonam cię, że źle zrobiłeś, więc chyba nie ma sensu, żebym tu stała. Pewnie i tak w duchu się ze mnie śmiejesz. - popatrzyłam na niego wzrokiem pełnym nienawiści (mam nadzieję) i szepnęłam - ciekawe kiedy i na kogo rzucisz swoją pierwszą Avadę.
- CO?!
- Idę. - oznajmiłam i odwróciłam się na pięcie.


Następnego dnia starałyśmy się z Rose zachowywać normalnie. Niestety zjawił się Adam. Ja, jako ta zła i wredna zostałam wygoniona z klasy. Później słuchaliśmy (klasa) sobie w skupieniu ich wrzasków a później Adam cały rozeźlony wpadł do klasy.
Nasz wielki czarodziej, który rzucił crucio nie mógł sobie poradzić ze zwykłym patronusem. Wrzeczał "Expecto Patronum" chyba tysiąc razy. Biedny Adaś. Żadnych miłych wspomnień? Och jak przykro. Niestety nie poszydziłam sobie z niego długo, bo po jakimś czasie z jego różdżki wystrzelił świetlisty promień, który przeistoczył się w małą małpkę. Westchnęłam, ale po chwili sama oglądałam mojego patronusa.

Następnego dnia jak zawsze zeszłam na śniadanie. (Jak przykro Adam siedzi sam). Stanęłam przed miejscem, które jest m o j e.
- Spadaj - powiedziałam do jakiegoś pierwszaka.
- Nie przesiądę się - zapyskował.
- Oczywiście, że przesiądziesz! To moje miejsce!
- Ale moje zajął Brooks! - powiedział płaczliwym głosem.
- Ok, siedź sobie przeżyję to jakoś... - westchnęłam i usiadłam obok Adama.
- Cześć - mruknął.
Przestałam na chwilę przeżuwać kanapkę ale uznałam, że nie będę się nim przejmować.
- Teraz przestaniesz się do mnie odzywać?!
- Jak ty się nie przestaniesz do mnie odzywać to rozkwaszę ci nos - warknęłam.


Adam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy