Weszłam do restauracji a za mną Petty.
-Jak tam nie pożarła cię?-spytałam po czym usidłam przy stoliku
-Nie ,ale wyprowadziła mnie z równowagi-powiedział
-Ale dzisiaj miałeś spokój.Co nie?-spytałam a chłopak zaprzeczył
-Dziś okazało się że została na noc i od rana psuła mi humor-powiedział po czym dodał-a jak u ciebie?
-Nic nowego.Odkryłam nową rodzinę czarodziejów od strony mojej matki-powiedziałam jak by to była błachostka
-Mówiłaś że twoja mama była mugolakiem-powiedział
-No bo była tyle że jej ciotka także miała uzdolnienia magiczne z tego co zrozumiałam-powiedziałam
-A skąd wiesz na pewno że to ciotka twojej mamy?-spytał
-Spytała mnie co tu robię tyle że zamiast mojego imienia powiedziała imię i nazwisko panieńskie mojej mamy-powiedziałam
Nagle podleciało do nas samopiszące pióro i notes.Peety i ja zamówiliśmy jedzenie po czym pióro zniknęło nam z pola widzenia.
-A tak w ogóle to mógł byś wymyślić coś bardziej oryginalniejszego niż wiewióreczka?-spytałam
-Przecież to do ciebie tak bardzo pasuje-powiedział z uśmiechem
-Jasne a co jeśli się przefarbuję i będę miała czarne włosy?-spytałam
-To będziesz Głososkółką-powiedział z uśmiechem
-Wymyśliłeś to właśnie-powiedziałam a chłopak zaprzeczył-Jasne...A ja zając wielkanocny
-Jak byś tak miała uszka to byś była rudym królikiem wielkanocnym-powiedział z uśmiechem
Przewróciłam oczami ale także się uśmiechnęłam.Po chwili przyleciały do nas dania,
<Petty?>
-Jak tam nie pożarła cię?-spytałam po czym usidłam przy stoliku
-Nie ,ale wyprowadziła mnie z równowagi-powiedział
-Ale dzisiaj miałeś spokój.Co nie?-spytałam a chłopak zaprzeczył
-Dziś okazało się że została na noc i od rana psuła mi humor-powiedział po czym dodał-a jak u ciebie?
-Nic nowego.Odkryłam nową rodzinę czarodziejów od strony mojej matki-powiedziałam jak by to była błachostka
-Mówiłaś że twoja mama była mugolakiem-powiedział
-No bo była tyle że jej ciotka także miała uzdolnienia magiczne z tego co zrozumiałam-powiedziałam
-A skąd wiesz na pewno że to ciotka twojej mamy?-spytał
-Spytała mnie co tu robię tyle że zamiast mojego imienia powiedziała imię i nazwisko panieńskie mojej mamy-powiedziałam
Nagle podleciało do nas samopiszące pióro i notes.Peety i ja zamówiliśmy jedzenie po czym pióro zniknęło nam z pola widzenia.
-A tak w ogóle to mógł byś wymyślić coś bardziej oryginalniejszego niż wiewióreczka?-spytałam
-Przecież to do ciebie tak bardzo pasuje-powiedział z uśmiechem
-Jasne a co jeśli się przefarbuję i będę miała czarne włosy?-spytałam
-To będziesz Głososkółką-powiedział z uśmiechem
-Wymyśliłeś to właśnie-powiedziałam a chłopak zaprzeczył-Jasne...A ja zając wielkanocny
-Jak byś tak miała uszka to byś była rudym królikiem wielkanocnym-powiedział z uśmiechem
Przewróciłam oczami ale także się uśmiechnęłam.Po chwili przyleciały do nas dania,
<Petty?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz