- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! - zapytał z wyrzutem.
- No jasne. Świetnie by to brzmiało: cześć Adam, byłeś wczoraj upity tak, że nic nie pamiętasz, więc opowieść zacznę od tego jak całowaliśmy się pod pokojem twojej dziewczyny.
- Ell wiesz, że nie o to mi chodzi - mruknął.
Adam był widocznie przybity. Tylko czemu to JA mam wyrzuty sumienia? Może dlatego, że Rosalie jest moja przyjaciółką. Aha, poprawka : Rosalie była moją przyjaciółką. Do tego to nie ja pocałowałam Adama, a co lepsze nawet mu się wyrywałam. To nie on powinien być zły na mnie tylko na ja niego. Zorientowałam się, że obejmuję go i pocieszam, kiedy tak na prawdę powinnam być na niego zła i obrażona. Odskoczyłam jak oparzona.
- Wyjdź - starałam się brzmieć stanowczo.
- Co jest...? - zapytał lekko zdezorientowany.
- Po prostu wyjdź - wycedziłam przez zęby. O tak. Teraz jestem wściekła. - Muszę się spakować.
Chłopak bez słowa wstał i wyszedł.
Ha! Śmieszne. On jest wściekły na mnie, a powinien być mi wdzięczny. Gdyby nie ja musiałby się tłumaczyć przed pierwszaczką z którą prawdopodobnie by się przespał. Gdyby nie ja to paradowałby na swojej imprezie w samych bokserkach (a może nawet bez nich) i gdyby nie ja to chodziły teraz po szkole i słuchał plotek na swój temat.
Zaczęłam się pakować. Za długo o tym wszystkim myślę. Od nowego półrocza poszukam sobie nowych znajomych, bo w tym gronie czekają mnie same kłopoty, poza tym nie mam najmniejszej ochoty tłumaczyć się przed Rosalie, bo nic z wczorajszych wydarzeń nie było moją winą.
Zamknęłam walizkę i wyszłam przed budynek szkoły. Spojrzałam na zegarek. Jeszcze dwie godziny do przyjazdu pociągu. Rozglądnęłam się. Przy drodze do Ecuelle stała grupka uczniów prawdopodobnie z mojego roku. Ruszyłam w ich stronę, ale zaraz się zatrzymałam słysząc urywek ich rozmowy.
- Słyszeliście co się działo po balu? - zapytała rudowłosa.
- Chyba każdy słyszał... Brooks i Martiness zaczęli... - zaczął jakiś chłopak w okularach.
- Nie... Nie o to mi chodzi - przerwała mu dziewczyna - Podobno Heap i Brooks przelizali się pod pokojem Rayan!
- Co? - zaśmiała się blondynka
- Tak, to prawda - do rozmowy włączyła się inna dziewczyna - Podobno mieli romans... No wiecie po tej aferze kiedy Heap spadła z miotły i w ogóle...
Dalej już nie słuchałam. Zaraz zaczną plotkować albo co gorsza mnie zauważą. Szybko zmieniłam włosy na mój naturalny blond, żeby nie rzucać się w oczy. Spojrzałam na zegarek. Godzina i czterdzieści pięć do pociągu. Szybkim krokiem minęłam plotkującą grupkę z nadzieją, ze mnie nie rozpoznali i ruszyłam do Ecuelle. Czasu akurat wystarczy na piwo kremowe. Weszłam do baru i usiadłam przy wolnym stoliku.
- Poproszę jedno piwo kremowe - złożyłam zamówienie. Kelnerka nabazgrała coś w notesie i oddaliła się. Dzwonek przy drzwiach zabrzęczał, co oznaczało, że do baru ktoś wszedł. Odwróciłam głowę. Adam. Cholera, jeszcze tego brakowało.
Adam? Hyh. Tak bardzo dwie osoby na blogu .-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz