Adam popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczami. Widać było skutki jego wczorajszej imprezy. Oczy miał podkrążone, był blady i strasznie waliło od niego wymiocinami.
- Więc - zaczęłam - musisz wiedzieć, że część uczniów widziała to co robiłeś i po szkole krążą najróżniejsze plotki. Chociażby taka, że całowałeś się z nauczycielką od astronomii...
- Matko - powiedział lekko zniesmaczony - mam nadzieję, że to tylko plotki?
- Tak, raczej tak. Ogólnie mieliśmy cię z Percym na oku - uspokoiłam go - no więc jak wyjdziesz z pokoju to oczekuj różnych dziwnych spojrzeń. Na szczęście, a raczej z tego co wiem, to nikt nie doniósł nauczycielom, bo oni sami trochę wypili.
- Dobra, powiedz mi teraz co zrobiłem... - westchnął.
Na samą myśl tego co Adam wyczyniał wczoraj w nocy dostałam kolejnego napadu śmiechu.
- ELLIEZABETH HEAP! - wkurzył się, ale zaraz potem uspokoił - powiesz mi w końcu? Kto jak kto, ale ja powinienem chyba to wiedzieć...
- No to na początku upiłeś mi kuzynkę, ale szczerze mówiąc to należało jej się. Głupi bachor.
- Jejku, Ell, nie poznaję cię - uniósł brwi wyraźnie rozbawiony.
Ha! Głupia dziewczyna będzie miała nauczkę, bo akurat ją nauczyciele widzieli. Gorzej jak nakabluje na Adama... Ale z drugiej strony to on też powinien dostać nauczkę. Ale po chwili spoważniałam. On skrzywdził Rosalie. I prawdopodobnie tą pierwszaczkę którą chciał przelecieć, i chyba jeszcze kogoś.
- Halo... Ell? Odwieś się! - Adam pomachał mi ręką przed twarzą - żyjesz?
- Ta... Wszystko ok. Więc film urwał ci się prawdopodobnie w momencie kiedy zasalutowałeś Craxiemu. Potem zacząłeś mamrotać coś o jakimś zielsku, którego oczywiście nikt nie brał w tej szkole - spojrzałam na niego znacząco. Spuścił głowę - ALE na szczęście Percy cię odciągnął zanim Craxi zaczął coś podejrzewać... Adam!
- Co? - zapytał. Widać, ze trochę gorzej się poczuł.
- Tam jest kibel. Jak chcesz, to idź sobie rzygnij, bo nie ja będę sprzątała jak nabrudzisz - powiedziałam.
- Nie, spoko. No mów dalej - ponaglił mnie i położył się na łóżku.
- Ależ oczywiście, rozgość się - warknęłam - kawusi, a może życzysz sobie jakieś ciastko czy inne gó...
- Ell!
Och... To ja powinnam być wkurzona. Przychodzi do mnie po nocy, w której zdradził swoją dziewczynę po raz drugi, a co najlepsze znów ze mną. Jeszcze na dodatek nic nie pamięta (swoją drogą to takie zaniki pamięci są bardzo wygodne) i jeszcze jest na mnie wkurzony! Miałam tak wielką ochotę się na niego wydrzeć...
- No dobrze - westchnęłam - więc... Czekaj niech sobie przypomnę... Szukaliśmy cię z Percym... Swoją drogą chyba on jedyny nie był na ciebie zły... Adam jak mi zwymiotujesz na pościel, to cię uduszę.
- Nieważne! - był wyraźnie rozbawiony - Kogo zabiłem?
- No w sumie to nikogo ale prawie zgwałciłeś jakąś pierwszaczkę.
Parsknął śmiechem.
- Adam, to nie jestem śmieszne! Zastaliśmy cię w pokoju z półnagą pierwszoklasistką! - krzyknęłam starając zachować powagę.
- Po co nam przerywaliście?! - udawał wkurzonego - A mogło być tak pięknie...
- Głupi jesteś. A poza tymi incydentami to zorganizowaliście z Dave'm imprezę i zaczęliście robić striptiz ale Percy was zabrał kiedy mieliście ściągać spodnie...
- Co... - ukrył twarz w poduszce.
- A potem... - zaczęłam już poważniej.. Powiedzieć czy nie? - Ym... Idź, przeproś Rosalie, ok?
Podniósł na mnie wzrok...
- Czy my... - pokazał na mnie i na siebie - Coś znowu... No wiesz...
- Nie.. To znaczy całowałeś się z tą pierwszaczką i ona was zobaczyła... No i wiesz. Przykro jej. Pewnie płacze. Adam, bardzo ją skrzywdziłeś. - powiedziałam ostrożnie.
Wstał z łóżka.
- Dzięki, że mi powiedziałaś - powiedział głosem pozbawionym wszelki emocji i wyszedł.
Adam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz