Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




wtorek, 11 listopada 2014

Ombrelune: Od Davida [+Adam] C.d. Adama

[Tekst pisany na zmiane David-Adam (oddziele każde enterem....)]

Dziewczyny [Clarr, Rosalie and Ell] nie dostańcie zawału jak to przeczytacie!
Oraz nie biorę odpowiedzialności za wasz stan psychiczny po przeczytaniu tego!
A ci którzy nie będę wiedzieć o co chodzi za bardzo z... [z czym to dowiecie się jak
przeczytacie opo.] To wejdźcie tu --> KLIK I przeczytajcie se.. Ym..
,, 35 ''innych'' rzeczy o Davidzie "Per Smoku" Martines. '' W punkcie w formularzu "inne" XD
Pozdro
~ Per [Pani] Smok


- Z kim ty właściwie idziesz na bal? - Zapytał Diabeł, kierując się do naszego pokoju.
- Z nikim, nie mam kogo do pary... A co może chceszz... A może zechciał byś może pójść
ze mną na ten bal, Diabełełełku ? - Zapytałem uśmiechając się lekko, kierując się
w stronę naszego pokoju.

- Ha! Z tobą? Jasne, zawsze, kochanie - wyszczerzyłem się i lekko go szturchnąłem.
- Tak... Kochanie. - Zaśmiał się ze swojego żartu. Bo to był żart... prawda?

- A tak serio pójdziesz ze mną na bal?

- Oczywiście, księżniczko! Przecież mówię.
- Ale nie... Pytam serio - położył nacisk na ostatnie słowo tak dobitnie, że zacząłem się go bać. Spojrzałem na niego wielkimi oczami.
- Eee...
Co? Co?! CO?! Czy ja się przesłyszałem? Jestem w ukrytej kamerze i zaraz wyjdzie jakiś łysawy dziennikarz, by poinformować mnie, że wygrałem wycieczkę? Mimowolnie rozejrzałem się po korytarzu. Chyba jednak nie...
- Smoku, co ty...

- Booaaaja ... un... - Zacząłem się jąkać - Co byś zrobił gdyby okazało ssię..
siężeTwójkumpeltoCHYBApedałimusiępodobasz? - Z paniki zacząłem strasznie
szybko mówić i niezrozumiale, że nie miał prawa cokolwiek zrozumieć...
-Ej! Ej! Smoku spokojnie! - Powiedział i złapał mnie za ramię przytrzymując w miejscu.
- O co chodzi? Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko, nie? - Powiedział, a ja
przełknąłem ślinę i powtórzyłem to samo, tyle że cicho, aczkolwiek wyraźnie - Diabeł...
Co byś zrobił... Gdyby nagle okazało się że... Twój kumpel.. Że on.. Ale chyba...
Bo nie jest pewien.. ale że chyba jest noo bi.. I że chyba, a raczej na pewno mu się
podobasz... - Dokończyłem już cicho czekając na... No właśnie na co? Chyba na
porządnego liścia a może i z pięści? Cokolwiek! Byle nie obrzydzenia...

- Yyy... - Zbaraniałem. Zatrzymałem się na środku korytarza i zacząłem wpatrywać się w Davida z lekko rozchylonymi ustami.
- Nie no, sory, zapomnij... - mruknął czerwieniąc się po uszy. Nie mógł znieść mojego wzroku; opuścił głowę.
- Nie, nie, czekaj... - Zacząłem szukać w głowie odpowiednich słów, by mu odpowiedzieć. Nigdy nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji, nie byłem na to gotowy. Nigdy bym nie przypuszczał, że on...
- Nie no, serio, nieważne... - Mówił coraz ciszej.
- Nie żartujesz, prawda? - Szepnąłem, sam nie wiem, dlaczego. Po prostu sytuacja wydawała się adekwatna do tego, by szeptać.
Pokręcił przecząco głową.
- Słuchaj, Smoku. - Złapałem go za ramiona. - Ja mam dziewczynę, jasne? I... I naprawdę nie mam problemu z tym, że jesteś... jesteś... że ci się... - Urwałem na chwilę. Kumpel kumplem, ale nie wiedziałem, jak dobierać słowa. Moje męskie usta nie mogły znieść słowa "gej". Ono parzy! - Że możesz coś do mnie... czuć - Przy ostatnim słowie skrzywiłem się mimowolnie. Miałem nadzieję, że tego nie zauważył. - Ale idę z nią... Okej?
Spojrzałem na niego z troską. Kilka sekund później zdałem sobie sprawę, że nigdy nie zachowywałem się w stosunku do żadnej laski tak delikatnie i czule jak do niego.

-Un... Ee.. Ja wiem że masz dziewczynę i spoko.. - Powiedziałem trochę przygaszony...
Eh.. no cóż przynajmniej się mnie nie brzydzi czy cóś... - Eee..mmm.. To ja może
już pójde, un.. - I postanowiłem zrobić najlepszy i najbardziej skuteczny manewr jaki
kiedykolwiek można było wymyślić! Czyli uciecz....eeee, Manewr oddalający się...
W siną dal! Niestety przeszkodził mi w tym ręką Diabeł.
-Eeeee - Zaczął inteligentnie diabeł - Smoku... David..eeem.. Bo wiesz.... - Juhuuu... xP
z Smoka na Davida spadłem zaje... dupnie. - Nie chce żeby było jakichś... Eee spięć..
Wiesz dopiero co się pogodziliśmy... Eh.. Kumple i ten.. - Zaczął gadać, jąkając się
co jakiś czas szukając 'odpowiednich' słów po chwili się zaciąłem i nie słuchałem
co tam gada... Ale wiedziałem jedno.. . Diablo za dużo gada... I przydało by się go...
Uciszyć. Tak zdecydowanie. I takem se myślał i głupi nie wiele myśląc o konsekwencjach
przybliżyłem swoją twarzyczkę do tego Diabła i nie zastanawiając się dużo chwyciłem
rękoma jego ramiona, przybliżając go do siebie, by następnie zatkać mu te usteczka
pocałunkiem by już tyle nie gadał ~ I tak se głupi najlepiej mi było wmawiać ~ Że
to 'tylko' niby dlatego by się w końcu zamknął.

Otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia, kiedy zorientowałem się, że moje usta są blisko, bliziutko przy ustach Smoka. Wiecie, co on robił? Wiecie, co robił? On się ze mną lizał! Byłem tak zszokowany, że nawet go nie odepchnąłem. Przyłapałem się nawet na tym, że momentami odwzajemniałem to. Ale tylko kilka razy. W końcu zdecydowanym gestem położyłem mu dłoń na piersi i cofnąłem go.
- Co ty robisz? - zapytałem neutralnie, jakbym pytał o pogodę na jutro.

- Ja... Cóż... Mówiłem ci kiedyś że za dużo gadasz? - Uśmiechnąłem się lekko, w trochę
wymuszony, trochę nie.. sposób. Przygryzłem lekko wargę i odwróciłem się do niego
plecami.. Po czym samoistnie przejechałem opuszkami palców po swoich wargach..
No... cóż.. Jakby nie było, to w pewien sposób był to mój pierwszy pocałunek... Z chłopakiem..
Ale jednak! Co ważniejsze z Diabłem... Kumplem, który ma laskę... [Bez podtekstów!]
Cóż przynajmniej jest przystojny! I ma zajebistą fryzurkę...Czy mówiłem mu kiedyś,
że podoba mi się ten jego trapez na głowie? Cóż, nie wszystko musi wiedzieć..

- Ja muszę... muszę to przemyśleć, do cholery - powiedziałem do jego pleców. Nie odpowiadał, więc kontynuowałem: - Muszę iść... Iść do Rosalie. Tak. Zobaczymy... Zobaczymy się potem w pokoju.
Postałem jeszcze chwilę. Nadal nie usłyszałem odpowiedzi, wyminąłem go więc i ruszyłem w kierunku lochów. Modliłem się, żeby ona była u siebie. Nie wiedziałem, jak dam radę wytrzymać z Davidem w jednym dormitorium, kiedy już... wiem. Z drugiej strony nie wiedziałem, jak spojrzę w twarz Rosalie. Przecież całowałem się z facetem! Nie. Nie... To ON pocałował MNIE. Tak.

Stałem do niego plecami, słuchając i uśmiechając się lekko. Cóż.. Trochę zabolało
jak wspomniał o Rosalie ale cóż wszystkiego mieć nie można... Gdy mnie minął
i ruszył przed siebie miał zamyśloną i chyba był lekko podenerwowany nie wiedząc
co myśleć czy cóś. Gdy był już daleko odwróciłem się i zacząłem kierować w stronę
dormitorium...
- Przynajmniej kilka razy odwzajemnił...  - I z głupim uśmiechem ruszyłem w stronę
pokoju, " Może powinienem dziś też spać u Petta?"...

THE END

6 komentarzy:

Obserwatorzy